- Ceny rzepaku są wyższe niż rok temu, ale i tak mocno spadły.
- Czy za sprzedany rzepak możemy pozwolić sobie na więcej?
Ostry pik rzepaku w dół
Jeszcze niedawno punkty skupowe oferowały za ziarno rzepaku rekordowe jak dotąd sumy, które przekraczały 4500 zł/t. Zastanawialiśmy się czy cena dobije do 5 tysięcy. W ostatnich dniach mamy jednak do czynienia z ogromnym spadkiem cen.
W ciągu dwóch tygodni ceny „czarnego złota” spadły do poziomu niewiele wyższego aniżeli mieliśmy przed rokiem podczas żniw. W piątek licznik cenowy wskazywał już kwoty poniżej 3 tysięcy zł. Co prawda są to ceny za ziarno z poprzednich zbiorów, jednak mogą one stanowić punkt odniesienia dla tego jak rynek kształtował będzie się na początku zbiorów rzepaku. W tamtym roku taka cena byłaby przyjęta w ciemno przez większość gospodarstw, jednak jeśli rzepak będziemy sprzedawać w tym sezonie poniżej 3 tysięcy to będziemy mieli sytuację dość trudną. Przyjrzyjmy się jak w poprzednich latach kształtowały się ceny rzepaku - nie tyłków odniesieniu do środków produkcji, ale też wybranych produktów konsumenckich.

Czytaj więcej
Rzepak w dół - NPK w góręCeny rzepaku w danym roku odniesiemy do cen wybranych produktów w tym samym roku. Dla cen saletry przyjęliśmy oferty z końcówki żniw w latach poprzednich.

Dane w tabelce są przybliżone i lokalnie mogą się oczywiście nieco różnić.
Zjemy więcej w fast foodach, na nowego iPhone też wydamy „mniej” rzepaku
Co prawda jest to na razie w pewnym sensie jedynie prognozowanie, ale jednak może dać nam pewien pogląd na sytuację rynkową. Za tonę rzepaku kupimy 600 hamburgerów. W ubiegłym roku było to 555 sztuk. Na 425 hamburgerów wystarczyła średnio tona rzepaku przed dwoma laty, a w latach 2018 i 2019 odpowiednio 412 i 442. Teoretycznie więc w McDonald’s możemy sobie pozwolić na nieco więcej.
Pewnym porównaniem może być także sprzęt elektorniczny. Tu przyjmiemy do szacunków ceny nowych modeli sygnowanych logiem nadgryzionego jabłuszka - przyjmujemy cenę w momencie premiery bazowej wersji iPhone’a. Tegoroczne ceny sprzętu nie są jeszcze znane, ale przyjmuje się, że zaczynać się będą od 4300 zł. Na zakup flagowca od Apple potrzebować więc będziemy 1,43 t rzepaku. Przed rokiem było podobnie - 1,44 t. W latach 2017 - 2019 były to odpowiednio: 2,38 / 2,18t/ 2,12 t. Tak więc ponownie - jest drożej, ale de facto potrzebujemy mniej towaru na zakup jednego produktu ze stajni Apple.
Pytanie tylko czy będzie nas stać na markowe produkty lub też częste stołowanie w fast foodach biorąc pod uwagę, że największe podwyżki dotyczą produktów pierwszej potrzeby. W tych wybranych przypadkach inflacja i słaby kurs złotego pociągnęły za sobą podwyżki, ale nie tak znaczące jak w przypadku choćby węgla. Przy cenie 3000 zł / t rzepaku będziemy potrzebowali około 660 kg by zakupić tonę węgla. Tylko czy zachowane zostaną takie proporcje? Jak na razie węgiel nieustannie idzie w górę, a rzepak pikuje w dół. Oby tona rzepaku starczyła na tonę węgla finalnie… Dla przykładu w latach poprzednich na zakup tony węgla potrzebowaliśmy następujących ilości rzepaku:
2022 - 1 t węgla = 0,66 t rzepaku (przy cenie węgla na poziomie 2000 zł/t oraz cenie rzepaku 3000 zł/t)
2021 - 1 t węgla = 0,4 t rzepaku
2020 - 1t węgla = 0,52 t rzepaku
2019 - 1 t węgla = 0,54 t rzepaku
2018 - 1 t węgla = 0,57 t rzepaku
Podobnie rzecz się ma z saletrą. Choć ten nawóz cieszy się teraz mniejszym zainteresowaniem aniżeli choćby nawozy typu NPK to tutaj również nie wygląda to dobrze.
Przy aktualnej cenie (Agrochem opublikował cennik z obniżkami, ale jak dotąd niemal żaden dystrybutor nie zmienił swoich cenników) potrzebujemy 1,16 t rzepaku na zakup tony saletry. W ostatnich latach wyglądało to znacznie lepiej:
2021 - 1 t saletry = 0,8 t rzepaku
2020 - 1 t saletry = 0,53 t rzepaku
2019 - 1 t saletry = 0,6 t rzepaku
2018 - 1t saletry = 0,7 t rzepaku
Tak więc wskaźniki niewielkich podwyżek elektroniki, odzieży i wielu innych produktów nie mówią całej prawdy o inflacji w rolnictwie. Surowce podrożały bowiem tak bardzo, że tona rzepaku nie pokrywa już się w towarze koniecznym do dalszej produkcji (azot) czy ogrzaniu domów i gospodarstw. Relatywnie możemy więc kupić więcej produktów drugiej potrzeby(choć będzie też wiele produktów mniej istotnych gdzie podwyżki są znacznie wyższe), ale znacznie mniej tych z pierwszej kategorii zakupowej, które muszą być zapewnione priorytetowo.
Komentarze