Zjawisko suszy jest wynikiem okresów bez opadów występujących w trakcie wegetacji oraz rejestrowanego jednocześnie wzrostu średniej temperatury dobowej w miesiącach od kwietnia do października. Jak podkreślił Marek Krysztoforski z Centrum Doradztwa Rolniczego – oddział w Radomiu, częstotliwość susz jest coraz większa. Jednocześnie wzrasta obszar ich występowania. Szczególnie odczuwalne są one w województwach: kujawsko-pomorskim, wielkopolskim i łódzkim. W tych rejonach niedobór wody stanowi czynnik środowiskowy bardzo silnie limitujący wysokość plonów i to w sytuacji, gdy poziom plonowania szeregu gatunków roślin wzrósł na przestrzeni minionych 30 lat. Uprawiane dziś odmiany odznaczają się wysokim potencjałem plonowania, ale jednocześnie do jego realizacji potrzebują więcej wody, niż wcześniej uprawiane odmiany ekstensywne. Woda jest tym czynnikiem produkcyjnym, którego nie może zastąpić żadnym innym. Zapotrzebowanie na nią związane jest z gatunkiem i fazą rozwojową, a wzrasta w miarę przyrostu masy oraz transpiracji.

W roślinie woda spełnia różnorodne funkcje. Decyduje o pobraniu składników mineralnych i ich transporcie, stanowi niezbędny substrat procesu fotosyntezy, ma bezpośredni wpływ na regulację temperatury i przebieg szeregu procesów biochemicznych, co w konsekwencji wpływa na plon. W trakcie wzrostu i rozwoju roślin jest stale niezbędna. Niemniej wyróżniamy trzy okresy krytycznego zapotrzebowania na nią. W przypadku roślin zbożowych przypadają one na fazy: kiełkowania i wschodów, strzelania w źdźbło – kłoszenia, wykształcania i nalewania ziarna.
Do oceny zasobności wodnej danego obszaru gruntów rolniczych wykorzystywany jest klimatyczny bilans wodny (KBW) będący różnicą między ilością opadów a wielkością ewapotranspiracji obejmującej transpirację (parowanie z roślin) oraz ewaporację (parowanie z gruntu). W warunkach Polski wskaźnik ten jest ujemny, czyli w sezonie wegetacyjnym parowanie jest większe od ilości opadów deszczu. Prelegent wskazał na kilka rozwiązań służących ograniczeniu skali niedoboru wody dla roślin. Wśród nich wymienił m.in.:

• zachowanie poprawnej struktury gleby,
• regulowanie jej odczynu,
• korzystanie z systemu uproszczonej uprawy gleby,
• uprawę gatunków/odmian silnie korzeniących się,
• troskę o maksymalnie długie okresy pokrycia gleby przez rośliny,
• usuwanie podeszwy płużnej,
• nawadnianie prowadzone w sposób kontrolowany wspomagane przez narzędzia rolnictwa precyzyjnego.

Poruszona tematyka wywołała dyskusj, w której wzięli udział zaproszeni goście. Prof. Kazimierz Banasik z Katedry Inżynierii Wodnej SGGW w Warszawie stwierdził, że środki, jakimi obecnie dysponujemy (o ile będą wykorzystywane) pozwalają na magazynowanie wody na poziomie 6 proc. rocznego odpływu. Środkiem do poprawy bilansu wodnego jest też w jego opinii zadarnianie miejsc, w których dochodzi do spływu powierzchniowego.

Z kolei prof. Andrzej Doroszewski, kierownik Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki IUNG w Puławach, tłumaczył, że poprawa stosunków wodnych może nastąpić przez szersze wprowadzenie zadrzewień i zakrzaczeń śródpolnych. Susza nasila się bowiem na skutek wzrostu nie tylko temperatury powietrza, lecz także siły wiatru. Wraz ze wzrostem jego prędkości, rośnie także wielkość ewapotranspiracji. Profesor widzi duże szanse również w prawidłowo przeprowadzonej melioracji pól. Aktualnie zmeliorowane jest ok. 30 proc. powierzchni użytków rolnych. Pozostała część w dalszym ciąga oczekuje na przeprowadzenie tych działań. Bardzo ważne jest wyrównanie powierzchni pola, ponieważ nawet małe bruzdy zatrzymują wodę. Wszystkie te działania nie uchronią nas zupełnie od suszy, jednak wprowadzenie ich w pewnym stopniu pozwala na ograniczenie jej skutków.

Rolnik z okolic Zamościa Wiesław Gryn, członek Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego, uznał zgromadzone w glebie zapasy wody za niezbędny kapitał, dzięki któremu może uzyskiwać plony na wysokim poziomie. Jego zdaniem należałoby wprowadzić daleko idące zmiany w dotychczasowych założeniach agronomicznych. Powszechnym zaleceniem powinno być odejście od płużnego systemu uprawy gleby. Rewolucyjnych zmian wymagają też zasady prowadzenia upraw poszczególnych gatunków roślin.

Kamil Wyszkowski z Global Compact Network Poland zwrócił uwagę na potrzebę połączenia działającego obecnie w rozproszeniu systemu pomiaru zasobności gleb w wodę. Pozwoliłoby to określić faktyczny potencjał wodny na gruntach wykorzystywanych rolniczo. W jego opinii praktycznymi rozwiązaniami mogącymi służyć rozwiązaniu problemu suszy są inwestycje w zbiorniki retencyjne i pobór z nich wody do nawadniania oraz prawidłowo wykonane, a następnie regularnie konserwowane urządzenia melioracyjne.