Przedwschodowe odchwaszczanie uważa się za bardzo efektywne. By jednak był to zabieg skuteczny należy spełnić podstawowy warunek - przeprowadzone ono musi być na wilgotną, dobrze doprawioną glebę (bez grud). Jeśli herbicydy doglebowe zastosujemy na przesuszoną glebę ich skuteczność może nas rozczarować.

Jeśli gleba jest zbyt sucha, to dobrze jest  „polować” na niewielkie opady deszczu i wykonać zabiegu tuż przed ich wystąpieniem lub po ich wystąpieniu. Czasu mamy niewiele bo większość preparatów należy stosować do 3 dni po siewie, a często jak na złość opady choć prognozowane - nie występują.  Należy jednak mieć na uwadze, że duże opady deszczu po siewie rzepaku i aplikacji herbicydu mogą przenieść preparat do strefy kiełkowania nasion i uszkodzić młode siewki. Dlatego jeśli prognozowane są większe opady bezpieczniej jest przeprowadzić zabieg po ich wystąpieniu. 

A może adiuwant?

Warto także pamiętać, że na glebie przesuszonej krople cieczy opryskowej o dużym napięciu powierzchniowym słabo zwilżają powierzchnię, pozostają na powierzchni gleby i nie wnikają w strefę kiełkowania chwastów. Wówczas chwasty w bardzo małym stopniu pobierają wodę, a tym samym substancję chwastobójczą. W takich warunkach zasadne jest zastosowanie substancji wspomagających jakim są różnego rodzaju adiuwanty.Na rynku jest ich już sporo, warto dobrać produkt do wybranych herbicydów. Coraz częściej także rolnicy sięgają po rsm, który w takim przypadku także może pełnić rolę adiuwantu (więcej na ten temat przeczytasz w artykule poniżej).

Pod lupę - technika oprysku

Warto także skupić się na technicznych aspektach zabiegu. Czynnikami wpływającymi na jakość wykonywanego oprysku są: ilość i jakość wody, wysokość belki, dobór rozpylaczy oraz prędkość jazdy.

Prędkość jazdy jest ważna, bo jeśli jest zbyt szybka to belka wprowadzana jest w ruch i robią się czasem silne „turbulencje” cieczy tuż za opryskiwaczem. Dochodzi wówczas do niekontrolowanego znoszenia cieczy opryskowej i w efekcie mniej substancji czynnej dociera do miejsca docelowego i pokrycie gleby jest nierównomierne. Ważna jest także wysokość belki. Jeśli zwiększymy ją o 50 cm to zwiększa się 10 krotnie efekt znoszenia cieczy. Im niżej pracuje belka tym lepsze pokrycie gleby. W sytuacji przesuszonego podłoża istotne jest także ilość  wody użytej do oprysku. Nie należy tu praktykować obniżonych wartości, ponieważ to także się wiąże ze słabszym pokryciem gleby przez ciecz opryskową. Do oprysku rekomenduje się użycie przynajmniej 200-300 l/ha. Również dobór rozpylaczy ma wpływ na jakość oprysku. Dobierać należy także rozpylacze, które ograniczają znoszenie cieczy. Dobre efekty uzyska się  przy użyciu rozpylaczy co najmniej grubokroplistych, a najlepiej bardzo-grubokroplistych, np. eżektorowych.  Drobne krople, mogą być znoszone nawet  słabym wiatrem.

Organizacja pracy

Najwięcej jednak kombinacji jest przeprowadzanych na etapie przygotowania stanowiska pod siew. Rolnicy  praktykujący klasyczną uprawę płużną próbują wydobyć wilgoć z głębszych warstw gleby za pomocą orki. Następnie od razu za pługiem idzie agregat uprawowo-siewny, a tuż za siewnikiem idzie opryskiwacz. Są również tacy, którzy specjalnie z tego tytułu wykonują oprysk bardzo wcześnie rano (3-4 rano). W tych godzinach zazwyczaj „opada” rosa dając odrobinę wilgoci, które pozwala na związanie herbicydu z cząstkami gleby.

A jak sytuacja wygląda u Was? Jakie są Wasze sposoby poprawiania jakości oprysku doglebowego?