- Długotrwałe pozostawienie kukurydzy na polu niemal zawsze prowadzi do jej porażenia chorobami grzybowymi.
- W takich warunkach często przekroczone są normy mykotoksyn.
- Kukurydza była zakontraktowana jako konsumpcyjna, na płatki, a firma, mająca ją kupić, odstąpiła od umowy, gdyż zaopatrzyła się w ziarno sprowadzone z Ukrainy.
- Za zaistniałą sytuację rolnik obwinia urzędników, zarówno polskich, jak i unijnych, którzy w jego opinii celowo niszczą polskie rolnictwo.
Nasze zainteresowanie od pewnego czasu wzbudzało pole nieopodal drogi wojewódzkiej w okolicach Grudziądza. Według geoportalu powierzchnia działki wynosi blisko 60 hektarów, a całość obsiana była kukurydzą, która jeszcze w styczniu nie została zebrana. Wtedy można było pomyśleć, że ktoś dysponujący bardzo dużym areałem po prostu nie zdążył tu dojechać. W lutym jednak sytuacja wyglądała już nieco dziwnie, tym bardziej na początku marca. Jak się jednak okazuje, z początkiem wiosny na polu pojawił się w końcu kombajn.
Choroby i szkodniki
Długotrwałe pozostawienie kukurydzy na polu niemal zawsze prowadzi do jej porażenia chorobami grzybowymi. Jeśli dodatkowo plantacja jest jedyną wciąż nie zebraną w okolicy, trzeba się liczyć z tym, że wzbudzi zainteresowanie największych szkodników, a więc dzikiej zwierzyny, w postaci choćby jeleniowatych czy wszelkich gatunków roślinożernych ptaków.
Wielokrotnie poruszaliśmy już temat porażenia takiego ziarna kukurydzy mykotoksynami. W takich warunkach często przekroczone są normy mykotoksyn takich jak deoksyniwalenol (DON), niwalenol (NIV), zearalenon (ZEA), fumonizyna (FUM) czy moniliformina (MON). Ponadto na kolbach porażonych fuzariozą mogą się pojawiać grzyby pleśniowe z rodzajów Penicillium czy Aspergillus, wytwarzające kolejne mykotoksyny. Ostatecznie niejednokrotnie prowadzą one do gnicia całych kolb, do którego przyłączają się także bakterie. Po zbiorze takiego ziarna z pewnością konieczne jest suszenie, jednak należy mieć świadomość, że tylko spowalnia ono rozwój grzybni, ale nie zmniejszą już zawartości mykotoksyn.
Problemy ze sprzedażą kukurydzy
Udało nam się w końcu skontaktować z rolnikiem dzierżawiącym pole. Przekazał on, że kukurydza była zakontraktowana jako konsumpcyjna, na płatki, a firma, mająca ją kupić, odstąpiła od umowy, gdyż zaopatrzyła się w ziarno sprowadzone z Ukrainy. Jak twierdzi rolnik, w tej sytuacji miał poważny problem ze zbytem, a w jego gospodarstwie kukurydza pozostała nie zebrana nie tylko na tym polu. Za zaistniałą sytuację obwinia urzędników, zarówno polskich, jak i unijnych, którzy w jego opinii celowo niszczą polskie rolnictwo.

Czytaj więcej
Narzędzie cyfrowe pomaga wybrać odmianę kukurydzyObecnie zbierana kukurydza plonuje na poziomie 6 t/ha, wilgotność spadła, względem optymalnego terminu zbioru, natomiast wyraźnie widoczne jest porażenie chorobami grzybowymi i żerowanie dzikiej zwierzyny. Ziarno odwożone jest z pola na własną suszarnię, częściowo przeznaczone będzie jako pasza dla trzody chlewnej, utrzymywanej w gospodarstwie, a częściowo na sprzedaż, niestety za cenę znacznie niższą, niż planowana.
Komentarze