Na farmer.pl już pisaliśmy, że zdaniem branży zapowiedź wprowadzenia mechanizmu powszechnego skupu zboża w trybie interwencji nie rozwiąże problemu z nadwyżką zbóż na krajowym rynku rolnym. A embargo może nas narazić na utratę konkurencyjności rynkowej szczególnie na rynkach eksportowych. Teraz pogłębiamy temat.
Skup interwencyjny. Gdzie magazynować zboże?
O opinię o skupie interwencyjnym zapowiedzianym w ubiegłą sobotę, podczas rolniczej konwencji PiS, poprosiliśmy prof. Sławomira Kalinowskiego z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN. Specjalista zauważył, że nadal w tej kwestii nie znamy wielu szczegółów, ale już dochodzą sygnały z rynku, że rolnicy są tym skupem zainteresowani. Pytanie czy polska infrastruktura i finanse również?
- Przyjmijmy, że mamy 5 mln t nadwyżkowego zboża. Rząd chce wyrównać różnicę między ceną rynkową, czyli między ok. 900 zł za t, do właśnie zapowiadanego 1400 zł. Ta różnica wynosi wówczas ok. 500 zł, a podejrzewam, że może się ona jeszcze zwiększyć, bo skupy widząc pomoc rządową, jeszcze tę cenę rynkową mogą obniżyć – mówi nam prof. Kalinowski.
Bazując jednak na tych danych, to jak podlicza 5 mln t, przy różnicy 500 zł, daje w sumie 2,5 mld złotych wydatków.
- Rząd z kolei zapowiada pomoc na poziomie jedynie 600 mln zł, więc gdzie znajdzie 1,9 mld zł, która wynika z wyliczeń. Załóżmy jednak, że te pieniądze się znajdą, ale teraz pojawia się kolejne pytanie, gdzie to zboże zostanie zmagazynowane. Nasza infrastruktura nie jest na to gotowa. Działania i inwestycje w nią zostały przespane – ocenia prof. Sławomir Kalinowski.
Przedstawiciel IRWiR odnosi się też do wprowadzonego embarga na surowce rolne z Ukrainy.
- Polska samodzielnie nie może wprowadzić embarga, bo polityka handlowa należy do kompetencji Unii Europejskiej – podkreśla i dodaje, że nie wiadomo, jak sprawa rozstrzygnie się dalej.
Pytania się mnożą np. jak to, że może pojawić się też kwestia kar, ale też i wizerunku Polski.
- Jednego dnia obiecujemy pomoc, drugiego tej pomocy odmawiamy. Mam wrażenie, że w działaniach rządu pojawił się chaos i nie ma długofalowego planowania, ale za to jest działanie od awarii do awarii – mówi prof. Kalinowski.
Dodaje na koniec, że problem z nadwyżkami za chwilę pojawi się ze zdwojoną siłą, kiedy my nie będziemy w stanie wyeksportować zboża zalegającego w magazynach, a zaczną się żniwa.
Rosja wykorzystuje sytuację związaną z zakazami importu z Ukrainy
Okazuje się, że Rosja wykorzystuję obecną sytuację dla swoich celów. Jak podaliśmy za PAP, zdaniem ministerstwa infrastruktury w Kijowie, inicjatywa zbożowa dotycząca eksportu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne jest zagrożona z powodu działań Rosji, która znów wstrzymała rejestrację statków transportujących żywność.
- Blokada importu ukraińskiego zboża przez Polskę, Węgry i Słowację istotnie wzmacnia pozycję negocjacyjną Rosji. Jeśli teraz Rosja wypowie lub nie przedłuży porozumienia w sprawie korytarza zbożowego na Morzu Czarnym to światowe ceny znów pójdą w górę, a Ukraina będzie miała bardzo duże problemy z nadwyżkami żywności – uważa dr Jakub Olipra z Banku Credit Agricole.
Ekspert wskazuje, że sam zakaz będzie miał bezpośrednio lekko pozytywny wpływ na krajowe ceny.
- Natomiast nie oczekuję tutaj istotnych zmian. Ceny w Polsce podążają za cenami na światowym rynku, a te spadają – zauważa dr Olipra.

Czytaj więcej
Ukraina: umowa zbożowa zagrożona, Rosja blokuje eksportJak to komentują inni?
W mediach społecznościowych wypowiedział się Mirosław Marciniak, analityk InfoGrain, który zaznaczył, że „jestem po kilku rozmowach z firmami handlowymi. Pierwsze pytanie rolników, jakie dziś rano słyszeli, to od kiedy mogą wozić tą pszenicę po 1400 PLN.”
Z kolei Przemysław Błażejewski z BST Brokers zauważył na Twitterze, że „jak wejdzie program dopłat do zboża do ceny 1400 zł to niestety ten proceder zadziała także na rynku zbożowym. Tony zaczną pęcznieć poprzez towar, który będzie przyjeżdżał z Czech i Słowacji”.
Dr Łukasz Ambroziak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej PIB podał z kolei, że "w lutym 2023 r. wartość importu rolno-spożywczego Polski z Ukrainy zmniejszyła się do poziomu sprzed inwazji. Wg GUS w okresie I-II'23 udział Ukrainy w imporcie rol.-spoż. Polski wyniósł 4,3%, czyli o połowę mniej niż w 2022 r. (8,6%)."
Komentarze