• Ukraińskie zboża, a także rzepak wjeżdżały do Polski także w momencie, kiedy krajowe ceny były na bardzo wysokim poziomie.
  • Z czysto biznesowego punktu widzenia, firmy importujące nie złamały prawa, chyba że wprowadzały do obrotu zboża techniczne niezgodnie z przeznaczaniem.
  • To nie liberalizacja handlu z Ukrainą ogłoszona przez KE przed rokiem, lecz konkurencyjność cenowa i zmniejszenie lokalnej podaży doprowadziło do tak dużego importu.
  • Dziś nie ma także problemu ze sprzedażą do młynów i mieszalni pasz. Problemem jest jednak cena, której nie akceptują rolnicy.

Wielokrotnie na farmer.pl przedstawialiśmy analizy rynkowe prowadzone przez Mirosława Marciniaka. Był on też jednym z naszych prelegentów na regionalnych konferencjach Farmera „Kierunek Innowacja” w styczniu tego roku. Mówił tam wprost m.in. o wysokich zapasach zboża i zapowiadał kłopoty z rozładowaniem ziarna. Teraz ten analityk poprzez swój blog tematyczny zamieścił informacje, gdzie mierzy się właśnie z tytułowymi faktami i mitami. Bo zamieszanie związane z rynkiem produktów rolnych, handlem z Ukrainą, informacje rządowe, ale też medialne są bardzo szybkie i zmienne. Tzw. afera zbożowa poszerza zasięgi. Jak się skończy?