W tym roku wczesna wiosna zachęciła ponownie wielu plantatorów do wczesnych siewów kukurydzy. Po okresie ciepłej pogody, podczas której zakładano plantacje kukurydziane nastał okres chłodu z lokalnymi przymrozkami, które jak się okazało nie były obojętne dla kukurydzy. Taki przebieg pogody nie wywołał niepokoju wśród plantatorów, gdyż na wielu polach kukurydza nie była jeszcze skiełkowana i pozornie wydawało się, że dzięki temu uniknie ona uszkodzeń przymrozkowych.

Okazało się jednak, że na niektórych polach są wyraźne braki w obsadzie. Zdaniem dr Adama Majewskiego z KWS Polska Sp. z o.o. początkowo mogło się wydawać, że doszło do uszkodzenia ziarna lub siewek nawozem rzędowym. Po sprawdzeniu jednak zwykle okazywało się, że ziarno jest skiełkowane, ale kiełki są nienormalne: skręcone, zdeformowane, rosną w dół i mają rozwinięte liście mimo, że gleba nie była zaskorupiona. To wskazuje niestety na to, że winne są temu chłody i przymrozki, które wystąpiły w okolicy kiełkowania kukurydzy.

Jak zatem doszło do takich uszkodzeń? Jak tłumaczy dr Majewski, podczas chłodów, zimne powietrze wychładza glebę i penetruje ją głęboko. Wówczas może dojść do zaburzeń w procesie pęcznienia i kiełkowanie ziarna wrażliwej na zimno kukurydzy. Ziarniaki na skutek chłodów stają się mniej elastyczne i mogą pękać podczas pęcznienia. Objawami uszkodzeń  są wówczas: przerwanie kiełkowania lub zahamowanie wzrostu korzenia zarodkowego (głównego) oraz koleoptylu, którego wzrost powinien być kolejną fazą kiełkowania. Jeśli dojdzie do uszkodzeń koleoptylu, mezokotylu lub też stożka wzrostu, roślina ginie i/lub nie kiełkuje. Przeżywalność siewek zależy od ich stadium rozwojowego. Nawet jeśli liście wewnątrz koleoptylu przeżyją (co zdarza się bardzo często) to nie są one w stanie przebić się przez glebę na powierzchnię, gdyż nie są już mechanicznie chronione przez koleoptyl i wówczas siewka skręca się w korkociąg.