Ceny zbóż, zwłaszcza pszenicy konsumpcyjnej, zaczęły w Polsce wzrastać w trzeciej dekadzie marca. Powodem takiego stanu rzeczy był wzmożony popyt zagraniczny na nasze ziarno spowodowany zawirowaniami w dostawach w wyniku pandemii koronawirusa, ale nie tylko o czym mówi w rozmowie z nami Mariusz Dziwulski, analityk PKO PB.

Czytaj więcej
Większa podaż ziarna w skupach, ceny pszenicy spadłyW minionym tygodniu jednak po tygodniach wzrostów zanotowano w niektórych skupach obniżki cen pszenicy. Dlaczego?
- Korekty cen upatrywałbym w samych przyczynach wcześniejszych wzrostów, mieliśmy do czynienia z dosyć panicznym zachowaniem niektórych graczy na rynku. Zakupy czynione przez największych importerów niekoniecznie wiązały się z rzeczywistym popytem. Niekoniecznie te zboża muszą zostać skonsumowane. Widać pewne uspokojenie po stronie protekcjonistycznej, czyli np. Kazachstan zwiększył swoje limity eksportowe na pszenicę i pojawiły się informacje, że może je znieść – mówi Dziwulski.
Czy ostatnie obniżki to sygnał, że rynek się nasycił i cena będzie spadać?
- Może być tak, że pewien potencjał do dalszych wzrostów będzie ograniczony i wiele będzie zależeć od tego, jak to będzie wyglądać z punktu widzenia podażowego – ocenia ekspert Banku PKO BP.
Rozmawiamy też o wysokości eksportu, o potencjale budowania zapasów strategicznych ziarna w obliczu epidemii, ale cały czas też i suszy.
Tematem, który poruszamy jest też rynek kukurydzy i rzepaku, na które wpływ ma m.in. niska cena ropy naftowej.
Komentarze