Pogoda nie tylko opóźniła żniwa, ale przede wszystkim wpłynęła na pogorszenie jakości ziarna. Rok temu o tej porze w magazynach zakładów zbożowych "Stoisław" było już 30 tysiące ton zboża. W tym roku jest jak na razie tylko 15 tysięcy ton, z czego połowa ma złe parametry jakościowe.

Na fatalnych zbiorach część pomorskich rolników może stracić podwójnie. To efekt podpisanych przez nich umów z firmami skupującymi zboże. Obok atrakcyjnej ceny skupu wynoszącej 550-600 zł/t, zawierały też zapis obligujący dostawcę do dostarczenia zboża "bez względu na warunki pogodowe". W maju, kiedy zawierano umowy, punkt ten nikogo nie niepokoił. Trudno było bowiem przewidzieć takie anomalia aury. Teraz niedoszli kupcy żądają od rolników odszkodowań za niewywiązanie się z kontraktu, w wysokości 10 proc. jego wartości. Rolnicy przyznają, że zgubiła ich żądza pieniądza. "Stoisław", który nie zawierał wiosną kontraktów, płaci dziś za zboże 700 zł za tonę.

Według Krajowej Federacji Producentów Zbóż, ziarna konsumpcyjnego może w tym roku zabraknąć. Tegoroczne jego zbiory  będą o 30-40 proc. niższe niż w latach poprzednich. Ponadto ziarno spełniające parametry jakościowe jest masowo eksportowane za granicę. Może to doprowadzić do istotnych niedoborów na krajowym rynku.

KFPZ przewiduje, że dojdzie do sytuacji, w której przetwórcy zaczną obniżać wymagane dotychczas parametry skupowanych zbóż konsumpcyjnych. Istotny będzie także kurs złotego. Od tego będzie zależeć czy skorzystają z importu.

Zdaniem dyrektora Izby Zbożowo-Paszowej Macieja Tomaszewicza, drastyczne podwyżki cen zboża w Polsce już nie nastąpią. Ograniczeniem jest możliwość importu ziarna - światowe zbiory są znakomite, tylko w naszej części Europy są z tym problemy. W ocenie IZP, ceny pszenicy paszowej będą stabilne, lekko podrożeć może jeszcze natomiast pszenica konsumpcyjna.

Źródło: farmer.pl