W tym roku plantacje zasiane w optymalnym terminie siewu, a często także z nieco opóźnionego są dobrze, czasem nawet nadmiernie rozkrzewione. Tu chemiczne zabiegi dokrzewiające, mogły by zrobić więcej szkód niż pożytku.
Niepotrzebnie dokrzewiły by rośliny, zagęszczając łan, opóźniając proces redukcji słabych pędów płonnych. Należy także mieć na uwadze, że wczesny termin rozpoczęcia wegetacji i długie przedwiośnie, wydłuża naturalnie także proces dokrzewiania się roślin.
Jedynie na plantacjach z późnych siewów, zwłaszcza jeśli obsada roślin nie jest zadawalająca, można decydować się na takie zabiegi.
Dokrzewianie na takich plantacjach powinniśmy rozpocząć od podania wysokiej 1 dawki nawozów azotowych, z jak największym udziałem formy azotanowe (najsilniej pobudza do krzewienia). Na obecnym etapie wegetacji, takie plantacje już powinny być dobrze pobudzone zastosowanym wcześniej azotem. Obecnie trwa proces dokrzewiania się pszenicy i jeśli uznamy, że chcemy go jeszcze wzmocnić możemy zdecydować się na wspomaganie tego procesu przy użyciu regulatorów wzrostu.
Bardzo ważny jednak jest termin aplikacji. Zabieg dokrzewiający należy wykonać na roślinach wcześniej pobudzonych azotem, w fazie pełni krzewienia, najlepiej w fazach BBCH 25-27 (maksymalnie do BBCH 29) czyli w tym sezonie powiedzmy do końca marca, maksymalnie do pierwszych dni kwietnia.
Aplikacja regulatorów wzrostu w fazie krzewienia spowolni rozwój źdźbła głównego, a jednocześnie przyśpieszy rozwój źdźbeł bocznych. Dzięki temu pobudzamy proces krzewienia i wydłużamy czas trwania tej fazy i nieco opóźniamy proces strzelania w źdźbło jak również proces redukcji liczby źdźbeł bocznych. W efekcie końcowym powinniśmy uzyskać lepszą krzewistość produkcyjną (liczbę źdźbeł, które wydadzą produktywny kłos).
Po zakończeniu krzewienia, zabiegi przy użyciu regulatorów będą pełniły funkcje głównie skracającą łan, nie wpłyną już na poprawę krzewistości.
Do dokrzewiania roślin najczęściej poleca się chlorek chloromekwatu (CCC) lub trineksapak etylu.
Należy także mieć na uwadze, że większość regulatorów działa podczas minimalnej temperatury ok. 10°C, bezpieczniej jednak aplikować je, gdy temperatura przekracza 12°C. Na rynku są jednak już także rozwiązania, które można stosować w niższych temperaturach (już od 5-10°C).
Komentarze