Jego zdaniem, w przypadku części gruntów ornych w Polsce trzeba ponieść ogromne nakłady, by ziemia produkowała bardziej wydajnie.
- W dynamicznie zmieniającym się świecie trzeba podejmować odważne decyzje, zastanawiać się, czy dana produkcja w danym miejscu ma szanse konkurować na globalnym rynku. Jeśli nie, to grunty powinny być wykorzystywane w innym celu, np. turystycznym, usługowym - mówi Janusz Kobryner.
Dyrektor Provimi Holding ocenia, że warunkiem zwiększenia produkcji zbóż w Polsce będzie powiększanie gospodarstw towarowych i przeznaczanie przez rolników większych środków na inwestycje.
- Wstąpienie Polski do UE zastopowało proces zwiększania wielkoprzemysłowych gospodarstw produkujących zboże i rzepak - mówi Janusz Kobryner.
- Przy utrzymaniu dzisiejszej struktury, gdzie średnia wielkość gospodarstwa nadal oscyluje w okolicach kilkunastu hektarów, zwiększenie nakładów plonotwórczych w postaci środków ochrony roślin, kwalifikowanego materiału siewnego czy najlepszego nawożenia, nie da takiego samego efektu, jak na dużych gospodarstwach - dodaje.
Drugim elementem, zaznacza nasz rozmówca, jest większe niż dotychczas inwestowanie dochodów osiąganych przez rolników.
- Statystyki pokazują, że spora część większych dochodów w gospodarstwach rolnych jest w tej chwili konsumowana. Rolnik musi natomiast patrzeć na swoje gospodarstwo przez pryzmat nie tyle swojego miejsca zamieszkania, ale swojego miejsca pracy - mówi Janusz Kobryner.
Komentarze