Rząd Maroka przekazał, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy zamierza kupić około 1,5 miliona ton pszenicy konsumpcyjnej. Kraj ten jest zainteresowany dostawami m.in. z państw Unii Europejskiej. W obliczu malejących dostaw z Europy Wschodniej i suszy z 2022 roku, która sparaliżowała marokańskie rolnictwo, rząd stawia na na unijne dostawy. Import z Rosji i Ukrainy jest obarczony ryzykiem finansowym i logistycznym, a poza tym problemem pozostaje nie zawsze wysoka jakość przechowywanego w spichlerzach zboża - podaje Reuters.
Marokański rząd przyjął rozwiązanie polegające na tym, że wszyscy importerzy, którzy do końca marca br. przedstawią władzom podpisane kontrakty na dostawy zboża, będą mogli liczyć na dofinansowanie. Wielkość dofinansowania będzie wynikała z wartości umowy. Francja, już złożyła taką ofertę, a ma do zaoferowania aż 10 mln ton zboża.
Ukraińska i rosyjska pszenica stanowiła odpowiednio 25 proc. i 11 proc. marokańskiego importu pszenicy, podczas gdy Francja wciąż była i pozostaje liderem wśród dostawców. Niemniej marokańscy handlowcy są zainteresowani także m.in polską pszenicą.
Susza w Maroku zabrała plony
Poprzedni sezon w Maroku był nieudany. Kraj stracił 70 proc. swoich rocznych zbiorów zbóż w wyniku najgorszej od trzech dekad suszy. Zboża, a zwłaszcza pszenica, są podstawą marokańskiej diety, susza pogłębiła zatem zależność kraju od importu pszenicy. W pierwszych ośmiu miesiącach 2022 r. import wzrósł do 18,8 mld dirhamów (1,7 mld USD), a więc prawie dwukrotnie więcej niż rok wcześniej.

Komentarze