-Do końca jeszcze nie jesteśmy w stanie ocenić jak w tym roku będzie plonowała pszenica ozima. Dlatego szczególnie pierwszą dawkę powinniśmy tutaj oszacować na podstawie tego co wydarzyło się w okresie jesiennym. Oczywiście należy wziąć pod uwagę, jaki mieliśmy rozwój łanu, jaki był stan odżywienia roślin. Ostateczną decyzję opieramy w oparciu o aktualną sytuację łanów (faza rozwojowa, uszkodzenia po zimie). To wykonujemy po wcześniejszej dokładnej lustracji plantacji – tłumaczył na Konferencji Przez Innowacyjność do Sukcesu Online prof. Witold Szczepaniak.

- Jeśli patrzymy na rozwój jesienny oczywiście jest on przede wszystkim uzależniony od warunków pogodowych, ale też od gęstości siewu – tłumaczył dalej naukowiec.

Przypominał, że o tempie wzrostu decyduje między innymi suma temperatur efektywnych. Na zdjęciu poniżej pokazane są różne łany, gdzie zróżnicowany był termin siewu. Są rośliny z termin siewu - 17 września, 29 września i 10 października.

Stan pszenicy ozimej w zależności od terminu siewu Fot. Witold Szczepaniak
Stan pszenicy ozimej w zależności od terminu siewu Fot. Witold Szczepaniak

Patrząc na pojedyncze rośliny, można zauważyć, że im wcześniejszy termin siewu, tym rośliny miały do dyspozycji wyższą sumę temperatur efektywnych i co za tym idzie bardziej się rozwinęły. Natomiast im późniejszy termin siewu tym rośliny są słabiej rozwinięte (słabszy system korzeniowy oraz stopień rozkrzewienia).

Stan rozkrzewienia roślin w zależności od terminu siewu Fot. Witold Szczepaniak
Stan rozkrzewienia roślin w zależności od terminu siewu Fot. Witold Szczepaniak

- Jeśli patrzymy na optymalny rozwój pszenicy z punktu widzenia przyszłego plonu, to trzeba mieć świadomość, że pszenica podobnie jak rzepak fundament pod przyszły plon buduje w okresie jesiennej wegetacji.

To w tym momencie przyjmuje się, że jeśli plantacja nie jest zbyt gęsto zasiana to powinniśmy mieć od 2 do 3 mocnych źdźbeł, które są zbliżone wyglądam do źdźbła głównego. Przyjąć wówczas możemy, że są już to źdźbła produkcyjne, które nie ulegną redukcji w okresie wiosennej wegetacji, które wytworzą dorodne kłosy, a pozostałe źdźbła z dokrzewienia wiosennego ulegną później redukcji – tłumaczył naukowiec.

- Należy pamiętać, że przy dobrze poprowadzonych łamach przyjmuje się, że w warunkach Polski około 50% wytworzonych źdźbeł to są źdźbła produkcyjne. Stąd pytanie, czy roślina z najpóźniejszego siewu (10 października), która wytworzyła póki co jeden główny pęd i zawiązki bocznych, czy taka plantacja wymaga dokrzewienia i wyższego nawożenia azotem – rozważał prof. Szczepaniak.

Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy przypomnieć sobie jak gęsto zasialiśmy taką pszenicę, gdyż od tego zależą dalsze nasze działania.

Zwracaj uwagę na gęstość siewu

Warto pamiętać, że nie zawsze łany z późnego siewu wymagają dokrzewienia i podwyższonej dawki azotu.

- Bardzo często może okazać się tak, że pszenica zimowała w stadium szpilki. Okazuje się jednak, że rolnik zasiał w granicach 550- 600 ziaren na metr kwadratowy i w takim przypadku powinno się postępować w miarę standardowo. Nie zwiększamy dawki tego składnika, bo trzeba mieć świadomość, że każdy rozkrzewienie już będzie nieprodukcyjne. Przyjmuję się bowiem, że optymalna obsada kłosów w zależności od gleby na których pszenicę się uprawia, kształtuje się w zakresie między 450 a 500, a na bardzo dobrych glebach 600 kłosów. Stąd jeśli mamy wysiane około 550- 600 ziaren na metr kwadratowy, to w tym momencie nie trzeba podejmować działań, żeby tę pszenicę dokrzewiać. W innym przypadku jeśli została rzadziej zasiana a pszenica się nie rozkrzewiła, to wtedy należy tą pszenicę próbować pobudzać do produkcji dalszych rozkrzewień – tłumaczył naukowiec.

- Z drugiej strony, sytuacja skrajna, gdzie do czynienia mamy z łanami przekrzewionymi. Nawożenie azotem z jednej strony powinno odżywić rośliny natomiast z drugiej strony powinny być dobrane takie dawki i formy nawozów oraz takie terminy aplikacji, aby rośliny nie pobudzić do dalszego krzewienia – kontynuował wątek prof. Szczepaniak.

Warto także zwrócić uwagę, że łany mogą mieć inne terminy kalendarzowe jeśli chodzi o osiąganie poszczególnych faz rozwojowych. Pszenica dobrze rozwinięta jesienią, najszybciej osiągnie fazę pierwszego kolanka, a to termin podania II dawki azotu.

Jak dawka, jaki termin, jaki nawóz?

Zawsze szacujemy dawkę pod realny plon. Jednak jak tłumaczył naukowiec, nie zależnie czy będziemy mówili o plonach 6, 7 czy 9 ton, musimy mieć świadomość, że te rośliny mają określoną dynamikę pobierania składnika pokarmowego.

Slajd z konferencji
Slajd z konferencji

Jeśli patrzymy na azot to 20% rośliny pobierają do końca krzewienia, następnie tym okresem największej dynamiki pobierania to jest okres od drugiego kolanka do liścia podflagowego także do pełni kwitnienia aż 70 -75% składnika znajduje się w roślinie. Stąd też tak należy zaplanować nasze nawożenie, żeby w każdej fazie rozwojowej ten składnik był do dyspozycji rośliny w odpowiednich ilościach (patrz: krzywa czerwona na wykresie).

Slajd z konferencji
Slajd z konferencji

Przechodząc do dawki nawozu, to dawkę obliczmy w zależności od realnego plonu. Ten wzór na pozór skomplikowany pozwoli na jej wyszacowanie. 

Slajd z konferencji
Slajd z konferencji
 

- Dla plonu pszenicy jakościowej i łanów prawidłowo rozkrzewionych (szacowany plon to około 8 ton/ha) to jest 8 x 30 kg pobranie jednostkowe x 0,5. Widzimy, że mamy 120 kg. Od tej wartości odejmujemy ilość azotu mineralnego w glebie czyli 60 kg. Stąd dawce pierwszej, do zastosowania mamy około 60 kgN/ha. Z kolei dla łanów niedokrzewionych w pierwszej dawce potrzeba około 100 kgN/ha, dla łanów nadmiernie rozkrzewionych z kolei 36 kgN/ha– tłumaczył naukowiec.

Slajd z konferencji
Slajd z konferencji

- Jeśli brakuje nam rozkrzewień, należy wprowadzić dużo azotanów ponieważ ta forma wpływa na gospodarkę hormonalną roślinę i pobudza roślinę do krzewienia. Natomiast jeśli mamy nadmiar rozkrzewień, wówczas bardziej powinniśmy bazować na nawozach, które zawierają formę amonowa i/lub formę amidową tego składnika – zakończył swoje wystąpienie prof. Szczepaniak.