10 i 12 stycznia odbyły się konferencje Farmera w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Jednym z prelegentów był właśnie Marciniak. Wygłosił on wykład pt. Rynek zbóż i rzepaku – czego można spodziewać się w tym i kolejnym sezonie? O sytuacji na rynku rzepaku pisaliśmy już w artykule poniżej, teraz przyglądamy się zbożom.
Jednocześnie zachęcamy do rejestrowania się na nasze konferencje 15 lutego 2023 r. na Pomorzu i 22 lutego w województwie lubelskim. Tam o rynkach będzie mówił Tomasz Roszkowski, analityk Farmera.
Co się dzieje na rynku pszenicy na świecie?
Jak przedstawiał analityk, ceny pszenicy przez ostatnie miesiące, notowały duże zawirowania cenowe. Spowodowane było to oczywiście atakiem Rosji na Ukrainę, bo ceny po wybuchu wystrzeliły gwałtownie. Stabilizacja przyszła po ogłoszeniu w lipcu porozumienia zbożowego, aby transportować ziarno przez porty. Teraz notowane są przeważnie spadki.

Przypomniał prognozy USDA, Amerykańskiego Departamentu ds. Rolnictwa, wówczas bilans pszenicy w początku stycznia przedstawiał się tak jak w tabeli powyżej.
- Na świecie mamy kolejną rekordową produkcję i spadek popytu. W ostatnich latach widzimy też, że podaż nie nadąża za popytem. Mamy też sukcesywny spadek zapasów końcowych – podkreślał Marciniak.
Wpływ Ukrainy na rynku
Z Ukrainy drogą morską transportowane są przede wszystkim pszenica, kukurydza i w mniejszym stopniu rzepak. - Od 1 lipca do końca grudnia wyeksportowano przez porty 16 mln t surowców rolnych, z czego zboża stanowiły ok. 12,5 mln t. Kierunki to nie są wcale te biedne kraje w Afryce, o których była mowa. Tylko mamy tutaj Hiszpanię, Chiny, Turcję, Włochy – mówił na konferencji analityk.
Podał też dokładne dane dotyczące eksportu z Ukrainy, widoczne na slajdzie poniżej.

Co ciekawe Ukraina wyeksportowała do końca grudnia, czyli o 9,5 mln t mniej niż w poprzednim sezonie. To bardzo dużo, jak na kraj pogrążony w wojnie, wcześniej wydawało się, że taka skala nie będzie możliwa. I jak dodał 56 proc. eksportu realizowane jest drogą morską, 44 proc. to jest transport drogą lądową.
- I w ostatnich miesiącach ten transport drogą lądową się bardzo mocno rozwiną – dodał.
Bilans dla pszenicy w Ukrainie notuje duży spadek produkcji. Również spadek eksportu. Ale zapasy nadal są na stosunkowo wysokim poziomie.
- Już jest zasiane na Ukrainie 30-40 proc. mniej pszenicy tej jesieni, więc będą mieć dużo mniejszą produkcję i dużo mniejszą nadwyżkę – mówił Mirosław Marciniak.

Co się dzieje w UE?
Z jednej strony, Marciniak pokazał prognozy USDA dla całej UE. Z drugiej strony swoje prognozy. Nie zawsze się one pokrywają.
- Uważam, że zbiory pszenicy w UE są mniejsze i zapasy również trochę mniejsze niż w roku ubiegłym – zaznacza analityk.

Bilans kukurydzy
Co się dzieje na rynku kukurydzy? Tutaj też się bardzo dużo wydarzyło.
- W wypadku kukurydzy mamy duży spadek produkcji w bieżącym sezonie. Uważam, że to będzie jeszcze mniej i produkcja będzie jeszcze mniejsza. Będzie też mniejszy popyt na kukurydzę. Spadek produkcji światowej notowany jest głównie w Stanach Zjednoczonych, UE oraz na Ukrainie. Podobnie jak w wypadku pszenicy mamy spadek zapasów końcowych – mówił Mirosław Marciniak.
USA są zarówno największym producentem i eksporterem na świecie. Ale ten właśnie drugi punkt budzi znaki zapytania, bo już teraz są dane, że jest on niższy niż w roku poprzednim.

Z kolei w Ukrainie, jak podał w styczniu Marciniak, produkcja będzie niższa, bo jeszcze 20 proc. uprawy tego gatunku „stoi” w polu. - Mimo wszystko Ukraina będzie w stanie wyeksportować ponad 20 mln t kukurydzy, dlatego że została ona na koniec poprzedniego sezonu z dużymi zapasami, więc mamy tą podaż dużo większą niż produkcja – podkreślał na konferencji.
Analityk przypomniał też o ogromnej suszy w Europie, która nie pozostała bez wpływu dla kukurydzy. A produkcja jest na historycznie niskim poziomie.

Czytaj więcej
Kto zarobił na imporcie zbóż i rzepaku z Ukrainy?Co w Polsce?
Analityk zwrócił uwagę na rekordowy import produktów rolnych z Ukrainy i jednocześnie na ograniczenia związane z eksportem.
- Mieliśmy pod tym względem dobry początek sezonu, wysokie dane, ale ostatnie miesiące to spadek popytu na polską pszenicę, bo nie jesteśmy konkurencyjny. Jesteśmy za mali żeby konkurować z Rosją i zostajemy z wysokimi zapasami pszenicy na koniec tego sezonu. Kluczowy będzie popyt eksportowy w drugiej części sezonu, ale te zapasy mogą być jeszcze wyższe – ocenił Mirosław Marciniak.

Podobne obawy o eksport są też w wypadku kukurydzy.
- Na rynku krajowym wchodzimy w drugą część sezonu z wysokimi zapasami kukurydzy, pszenicy i rzepaku. Import z Ukrainy traci na znaczeniu nie dlatego, że są protesty i ministerstwo próbuje coś zrobić, ale tylko dlatego że nasze ziarno staje się już mało konkurencyjne. Import nadal wchodzi, ale to jest realizacja starych kontraktów. Dzisiaj jesteśmy mało atrakcyjnym rynkiem dla Ukrainy, bardziej się opłaca dowieść zboże do portów i wysyłać w inne części świata. Kluczowy będzie dla nas popyt eksportowy – podkreślił podczas konferencji Farmera Mirosław Marciniak.

Komentarze