Początek roku to tradycyjnie zastój cenowy. Zdaniem producentów zbóż, stawki za ziarno zarówno konsumpcyjnego jak i paszowego ustabilizowały się na wyjątkowo niekorzystnym dla rolników poziomie. Dlatego handel zbożem w kraju praktycznie nie istnieje.

Michał Jerzak, Warszawska Giełda Towarowa: kupujący – młyny, zakłady zbożowe, które jeszcze mają zapasy, oferują cenę zakupu w granicach do 500 złotych, a oferty sprzedaży są na naszej tabeli ofert powyżej 500 złotych, no i porozumienia tu jeszcze nie ma.

Sytuacje może się wkrótce jednak zmienić. I to za sprawą słabnącego złotego. Wartość naszej waluty w stosunku do euro zbliża się do nienotowanych od dawna poziomów. Jeśli tendencja spadkowa będzie się utrzymywać, zakupy w Polsce stanął się bardziej opłacalne.

Dlatego u nas zagraniczni handlowcy mogą zacząć szukać zapasów. A tych może wkrótce już nie być – twierdzą producenci zbóż. Korzystny dla rolników przelicznik euro-złoty kusi plantatorów do natychmiastowej sprzedaży ziarna.

Zbigniew Kaszuba, Krajowa Federacja Producentów Zbóż: przy tym kursie, są już pierwsi zainteresowani sprzedażą jęczmienia i pszenicy do interwencji w Brukseli. To ten pierwszy element i sygnał, który pokazuje, że zboże może uciec z kraju.

Także w przypadku zbóż paszowych spodziewany jest wzrost cen, mimo, że tego rodzaju ziarna na polskim rynku jest dużo. Ruch cenowy uzależniony jest bowiem od wzrostu pogłowia trzody chlewnej, które systematycznie zaczyna być odbudowywane.

W ubiegłym roku w skutek niskich cen żywca pogłowie tuczników spadło do poziomów nienotowanych od blisko 20 lat.

Źródło: Agrobiznes/Radosław Bełkot