Niedawno Główny Urząd Statystyczny podał wstępne szacunki zbioru zbóż, które ocenił na 24 mln t. nie zgadza się z nimi KFPZ. Ich zdaniem produkcja zbóż podstawowych jest znacznie mniejsza.
- Szacujemy, że zbiory zbóż ozimych są niższe od ubiegłorocznych o 10-15 proc., ale już jarych o 25-45 proc. Trzeba dodać, że w powyżej 50 proc. gospodarstw w Polsce, plon zbóż jarych kształtował się w przedziale 1,2-1,5 t/ha, ewentualnie 2 t/ha. Są regiony, gdzie plony te są niższe o 75 proc., a nawet 100 proc. – nie było co zbierać. Mimo zadawalającego pokroju rośliny, okazywało się, że ziarniaki były puste – powiedział Mładanowicz.
Co z oziminami? - Tutaj straty nie były już tak wysokie, ale wydajność zmniejszyła się często o 30 proc., a na glebie klasy IVb i poniżej – nawet o 40-50 proc. Najwyższy zanotowany plon o którym słyszałem to 7 t pszenicy z ha, kiedy średnia z wielolecia wynosiła 9 t/ha – dodał.
Jak uzupełnił prezes, zbiory są niższe, a do tego ubiegłoroczne zapasy są ich zdaniem mocno przesadzone, dlatego sytuacja na rynku jest specyficzna. Ceny są bardzo zróżnicowane od 700 do 870 zł/t netto za pszenicę konsumpcyjną. Pytanie czy to są spekulacje? W opinii Mładanowicza może dojść do takiej sytuacji, że pszenica konsumpcyjna będzie kosztować 1200 zł, tak jak miało to miejsce kilka lat temu.
Co z jakością? - Na rynku nie ma ziarna jęczmienia browarnego, bo białko nie przekracza 12 proc. ,co je dyskwalifikuje. Bardzo mało jest też jęczmienia paszowego, a jego cena wynosi nawet 750 zł/t. Pszenica notuje rekordowe zawartości białka sięgające nawet 16 proc. Ziarno pszenżyta, żyta i czasem pszenicy zdarza się, że jest porosło, bo w fazie dojrzałości – gotowe do zbioru, padało – mówi Rafał Mładanowicz.
Komentarze