Zima nie chce nas opuścić. Z konieczności więc, siew zbóż jarych będzie opóźniony. Wschody i wzrost początkowy tych roślin będą następowały w warunkach bardzo długiego już dnia świetlnego. W odpowiedzi na to, zboża jare radykalnie skrócą fazę krzewienia, czego efektem będzie niewielka liczba źdźbeł wytworzonych przez pojedynczą roślinę. Jeśli jeszcze krótka wiosna okaże się bardzo ciepła, to rośliny będą miały problem z okresem wernalizacji, a tym samym wykształcą krótszy kłos. 

Najsilniej oczywiście zareaguje pszenica, a  znacznie słabiej jęczmień. Nie mniej jednak, na powtórkę z ubiegłego roku, czyli rewelacyjne plony ziarna nie zapowiada się. W województwach wschodnich, w których siewy będą prawdopodobnie najbardziej opóźnione, warto rozważyć czy nie zrezygnować z pszenicy na korzyść jęczmienia. Ograniczy to wysokość strat wywołanych późnym siewem.

Innym sposobem na ograniczenie spadków plonu jest regulacja zalecanej ilości wysiewu. Zarówno zalecenia IHAR, IUNG jak i specjalistów zagranicznych firm nasiennych zawierają wskazówkę, aby w takiej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy podnieść  ilość wysiewu o 5-8 proc. Zagęszczenie łanu powoduje(nawet przy słabym rozkrzewieniu) podniesienie ilość kłosów na m2, a tym samym i plonu.