Kowalczyk, w Poranku Rozgłośni Katolickich Siódma9, odnosząc się do ostatnich protestów rolników w związku z trudną sytuację na rynku zbóż, przyznał, że faktycznie w tym momencie ceny na rynkach światowych zbóż spadły w stosunku do tego, co było jeszcze w żniwa i tuż po nich. - I stąd pewien niepokój - ocenił Kowalczyk. Jak mówił:

Na rynkach światowych to nie z powodu Ukrainy zboże staniało. Może właśnie to, co zdrożało w pierwszym półroczu poprzedniego roku - to był skutek wojny i paniki rynkowej. Teraz ta cena spadła.

Minister rolnictwa poinformował, że zostały podjęte kroki, jeśli chodzi o tranzyt zboża z Ukrainy. - Przede wszystkim będziemy bardzo dokładnie kontrolować jakość tych zbóż. Chodzi o to, żeby jakość zbóż sprowadzanych z Ukrainy - niestety w tym okresie jest różna - żeby ta jakość nie psuła jakości w ogóle polskich zbóż, pasz. Tutaj będą bardzo dokładne i uważne kontrole jeśli chodzi o granice, co do jakości - powiedział. Jak dodał, "nie chcemy, żebyśmy sobie zepsuli dobrą markę i dobrą opinię o jakości polskich zbóż".

Kontrole jakości zboża z Ukrainy

Kowalczyk tłumaczył, że jakość zbóż w tym momencie zaczyna mieć istotne znaczenie ze względu na długość przechowywania w różnych warunkach. - I stąd teraz szczególnie będą potrzebne te kontrole. Choćby kukurydza, które jeśli leżała przez kilka tygodni czy miesięcy w stanie mokrym, to ona już tę jakość straciła - ocenił wicepremier.

Minister Kowalczyk pytany o ceny mleka, odpowiedział, że spadają, "dlatego że rzeczywiście wywindowane zostały w ubiegłym roku bardzo mocno".

Okazuje się, że konsumpcja zaczęła spadać przy tak bardzo wysokich cenach choćby masła, sera. W tym momencie następuje trochę korekta. Ważne, żeby nie była ona zbyt głęboka. Ceny mleka w tej chwili są niższe, ale ważne, żeby one były stabilne - wskazał.