Zbiory w dużej mierze utrudnia pogoda, czyli intensywne opady deszczu. Problem ten dotyczy zwłaszcza Podlasia, gdzie zlokalizowanych jest najwięcej plantacji kukurydzy kiszonkowej. Inaczej jest np. w Wielkopolsce, gdzie już od tygodnia nie padało. Właśnie w tym regionie zbiory są najbardziej zaawansowane.

Areał uprawy kukurydzy z przeznaczeniem na kiszonkę w tym roku kształtuje się na poziomie ok. 650 tys. ha. Skoszono na razie 5-10 proc. powierzchni.

- Kukurydza jest jeszcze mało dojrzała i zawiera dużo wody, zwykle zawiera dopiero 20-25 proc. suchej masy. Jeśli chodzi o zbiór kukurydzy ziarnowej to będzie trzeba na niego jeszcze trochę poczekać – mówi Piątek.

Generalnie ten sezon specjalista ocenia jako dobry dla uprawy tej rośliny. Problem stanowiły jedynie siewy, które z powodu zimnej wiosny, trochę przesunęły się w czasie, ale już na kolejnych etapach rozwoju nie pojawiały się kolejne.

Przypominamy, że kukurydzę kiszonkową powinno się zbierać stadium w dojrzałości późno-woskowej, a nawet pełnej, kiedy zawiera ona 28-35 proc. suchej masy całych roślin. W ten sposób wykorzystujemy energię pochodzącą ze skrobi i włókna.

Aby określić ten moment, należy wyznaczyć tzw. linię mleczną w ziarniakach. Optymalny termin zbioru według tego wskaźnika to czas, kiedy linia mleczna znajduje się w połowie lub w 2/3 długości ziarniaka w kierunku zarodka. Rośliny do określenia dojrzałości najlepiej zebrać z różnych części pola (również z jego środka).

W sytuacji, kiedy kukurydza zawiera powyżej 35 proc. suchej masy, wówczas uzyskuje się więcej energii ze skrobi, ale mniej z włókna. Ziarno staje się wtedy szkliste, co przekłada się na gorszą strawność (spadek jakości włókna).