W tym roku sporo plantacji głównie z pszenicą ozimą zostało założonych z dużym opóźnieniem. Siew w ostatniej dekadzie października nie należał do rzadkości. Niestety ziarniaki trafiały często do zbyt wilgotnego i wychłodzonego stanowiska glebowego, co znacznie wydłużyło okres od siewu do wschodów roślin. Martwiliśmy się czy takie nasiona będą dobrze kiełkować i czy nie będzie strat w obsadzie.

Na szczęście wystarczyło kilka dni ciepłej i słonecznej aury, by po miesiącu nareszcie siewki pojawiły się na wierzchu. Co ciekawe, przynajmniej w warunkach Polski centralnej, przykładowo pszenice zasiane w ostatniej dekadzie października wzeszły bardzo dobrze, są wyrównane, a rzędy wyraźnie zaznaczone. Delikatnie szpilkują także pszenice zasiane w pierwszych dniach listopada.

Do spoczynku zimowego prawdopodobnie takie rośliny osiągną fazę, co najwyżej wyraźnego 1. liścia. To nie najgorzej, bo w przeciętne zimy, taka pszenica zimuje dobrze. Dzieje się tak, gdyż siewki do 2.liścia są dość odporne na działanie niskich temperatur. W tych fazach rośliny odżywiają się jeszcze zapasami z ziarniaka.

Natomiast od fazy 3. liścia rośliny przestawiają się wyłącznie na odżywianie przy pomocy korzeni. W związku z tym po przekroczeniu tej fazy rośnie wrażliwość roślin na mrozy. Wrażliwość ta trwa aż do wykształcenia przez rośliny pełnego węzła krzewienia ze gromadzonymi w nim składnikami pokarmowymi i cukrami. Niestety jest duże prawdopodobieństwo, że spory areał pszenicy ozimej będzie właśnie zimować w tej najbardziej wrażliwej na mrozy fazie, czyli w fazie 3.-4. liścia, bez wykształconego wyraźnego węzła krzewienia.