Faza pomiędzy początkiem strzelania w źdźbło, a drugim kolankiem to dobry moment na podanie zbożom odpowiedniego zestawu mikroelementów, zwłaszcza jeśli do tej pory nie wykonano takiego zabiegu. Nie może w nim zabraknąć miedzi. Miedź bowiem pełni w roślinie bardzo ważną funkcję.

Wchodzi w skład enzymów utleniających, biorących bezpośredni udział w fotosyntezie. Odpowiada za prawidłowy rozwój i budowę tkanek (zwłaszcza przewodzących i mechanicznych). Bierze udział w przemianach azotu dzięki czemu zwiększa efektywność nawożenia azotem. Miedź także zmniejsza podatność roślin na wyleganie (bierze udział w syntezie lignin). Zwiększa także odporność roślin na choroby grzybowe oraz bakteryjne. Udowodniono, że miedź między innymi ogranicza rozwój rdzy brunatnej i żółtej.

Niedobór miedzi u zbóż powoduje, że końcówki liści jaśnieją, stają się cienkie, często zwijają się i w konsekwencji zamierają (wówczas żółkną lub brunatnieją). Objawy pojawiają się najpierw na młodszych liściach. Niedobory miedzi to efekt uszkodzonych chloroplastów. Kolejnym symptomem dalszego deficytu miedzi jest bielenie kłosów, w których ziarniaki są mniejsze i słabiej wypełnione. Rośliny rosnące w warunkach niedoboru miedzi wykazują większą skłonność do wylegania.

Miedź szczególnie warto podać zbożom, które rosną na świeżo wapnowanych stanowiskach, na glebach torfowych i na tych niedawno zaadaptowanych do uprawy (choroba nowin).