W ubiegłym tygodniu Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi, poinformował o pomyśle udzielania kredytów dla skupujących zboże i owoce miękkie. Zapytaliśmy o to 26 maja prezes IZP, następnie jak poinformowano kilka dni po tym wydarzeniu, okazało się, że bez notyfikacji Unii Europejskiej takie środki nie są możliwe. Mimo iż premier Mateusz Morawiecki z Radą Ministrów zaakceptowali propozycję udzielania kredytów obrotowych na preferencyjnych warunkach dla firm skupujących zboże i owoce miękkie od polskich rolników, to zgodę na to musi wyrazić Unia. Czy tak się stanie? Nie wiadomo. Ale jakie zdanie na ten temat mają sami przedsiębiorcy?

- To jest ogłoszenie bez konkretów i oczekiwanie jak to wpłynie na rynek, co być może też spowodować kolejny zastój skupu (..) Kolejna ingerencja w rynek nieprzygotowana – oceniała dla farmer.pl już wówczas Piątkowska.

Jaki jest głos sektora firm eksportowych na temat propozycji rządu rozładowania nadmiarowych ton ziarna z rynku?

- Firmom nie zależy na ręcznym sterowaniu i na konkretnych dopłatach do eksportu. Ale zależy im na jasnych, czytelnych regułach gry, na stabilnej sytuacji i na ingerencji państwa, bo ona jest potrzebna, ale tam, gdzie jest niezbędna i tam, gdzie są kompetencje państwa. Czyli świadectwa fitosanitarne, czyli sprawna praca służb sanitarnych, troska o bezpieczeństwo żywności, czyli infrastruktura – wymieniała prezes IZP podczas Polish Grain Day 2023.

Zauważyła też, że zbyt późno zajęto się tematyką przepustowości portów i tym samym możliwościami eksportowymi ziarna.

Ręczne sterowanie rynkiem zbóż

- Ingerencja w rynek zawsze się źle kończy, a taka ingerencja plasterkowana, która jest zapowiadana i na nią się czeka przez kilka tygodni to jest dodatkowy zastój – dodała.

I zacytowała wypowiedź z panelu dyskusyjnego podczas PGD, które odzwierciedla obecną sytuację rynkową: trudno przewidzieć funkcjonowanie sektora w uwarunkowaniach, kiedy jedna konferencja prasowa zmienia całkowicie rynek.

Więcej informacji w wideo poniżej.