Trudno jednoznacznie zdefiniować pojęcie rolnictwa zrównoważonego. Sprawy dodatkowo nie ułatwia fakt, że każdy dział branży rolnej ma swój punkt widzenia. Rolnictwo zrównoważone najczęściej postrzegane jest przez pryzmat bogatego zmianowania, racjonalnego stosowania środków ochrony roślin czy zbilansowanego nawożenia. To także promocja systemów uprawy, które mają za zadanie zapobiegać ubytkowi substancji organicznej w glebie.
DOOKOŁA TYLKO SOJA I KUKURYDZA
Dzięki zaproszeniu od organizacji US Soybean Export Council (USSEC) dostałam szansę, aby wybrać się do USA. Podróżując przez tydzień przez dwa rolnicze stany Iowa i Illinois, miałam na początku mieszane uczucia. Regiony te praktycznie zdominowane są wyłącznie przez dwie uprawy: kukurydzę oraz soję. Przy tych uprawach silnie skoncentrowana jest także hodowla trzody chlewnej. Większa część wyprodukowanych tu nasion trafia do produkcji paszy dla zwierząt. Gnojowica pochodząca z ferm, oczywiście, wykorzystywana jest jako nawóz. Stosują ją tu bardzo powszechnie, rozlewając na pola w dawkach ustalonych na podstawie wcześniej wykonanego planu nawożenia.
Jak jednak przekonywali nas amerykańscy farmerzy, to właśnie te dwie uprawy dają najlepsze wyniki finansowe. Kukurydza plonuje w przeciętne lata na poziomie 14-18 t/ha, natomiast soja daje 3-4 t/ha. Jednak w tym sezonie ze względu na ogromną suszę (zwłaszcza w stanie Iowa) rolnicy spodziewają się obniżki plonowania na poziomie 30 proc. Kukurydzę sieją najczęściej po połowie kwietnia, soję nieco później - zazwyczaj w maju, gdyż wymaga bardziej ogrzanej gleby. Soję zaczynają zbierać pod koniec września, kukurydzę najczęściej w październiku, a bywa że zbiory przeciągają się do listopada. Ziarno kukurydzy najczęściej dosuszają, a nasiona soi zazwyczaj nie wymagają tego zabiegu. Inne uprawy zwyczajnie w tym regionie nie przyjęły się. Zimy są tu bardzo ostre, stąd siew ozimin bywa ryzykowny. Natomiast lata są bardzo upalne i gatunki wrażliwe na suszę zwyczajnie nie mają tu racji bytu.
KORZYŚCI, JAKICH EUROPA NIE DOSTRZEGA
Pomijając kwestię tak ubogiego zmianowania i jego wpływu na bioróżnorodność (taka "duokultura" z pewnością nie pozostaje obojętna dla środowiska naturalnego), zastanówmy się nad kolejnymi aspektami typowymi dla rolnictwa praktykowanego w tych dwóch stanach.
Zauważmy, że rolnicy amerykańscy już od 20 lat mają przede wszystkim możliwość uprawy organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO). Z tych osiągnięć biotechnologicznych korzysta zdecydowana większość gospodarujących tu rolników. Uprawiana tu soja jest genetycznie odporna na owiany u nas złą sławą glifosat (tzw. soja HT). W przypadku kukurydzy uprawę zdominowała tzw. kukurydza typu stacked (Bt and HT).Takie rośliny są w pełni odporne na omacnicę prosowiankę i zachodnią korzeniową stonkę kukurydzianą, jak również na glifosat. Uprawa takich roślin jest tańsza (stosują mniejszą ilość pestycydów), a odchwaszczanie staje się bardzo efektywne.
Między innymi dzięki temu w porównaniu z roślinami konwencjonalnymi uprawy GMO dają tu wyższe plony. Jeden z odwiedzonych przez nas rolników ze stanu Iowa wypowiedział się wprost: - Współcześni amerykańscy rolnicy są uzależnieni od glifosatu z kilku powodów. Działa on niezależnie od pogody, warunków aplikacji i stopnia rozwoju chwastów. Przy tym jest tani i pozwala na stosowanie tańszych rozwiązań uprawy gleby.
Przede wszystkim dzięki tej substancji na szeroką skalę rozwinęła się tu uproszczona (konserwująca) uprawa gleby. W stanach tych popularna jest także uprawa typu strip-till. Korzystając z bezorkowych metod uprawy, dobrze dostosowanych do panujących tam warunków siedliskowych, zarówno rolnicy, jak i środowisko odczuwają zalety płynące ztych technologii.
WYSIEWAJĄ MIĘDZYPLONY, TWORZĄ STREFY BUFOROWE
Pomiędzy kukurydzą a soją często wysiewane są międzyplony, co zapobiega wymywaniu składników pokarmowych i pestycydów z gleby do wód gruntowych. Chronią także glebę przed erozją, działają fitosanitarnie i aktywizują życie biologiczne w glebie. Ograniczają także bezproduktywne parowanie wody. Przed zbiornikami wodnymi czy rowami melioracyjnymi pozostawiają nieuprawiane, porośnięte najczęściej roślinami trawiastymi szerokie strefy buforowe, które mają za zadanie "wyłapywać" biogeny, by te nie przedostały się dalej do wód.
MATERIA ORGANICZNA NA WYSOKIM POZIOMIE
Ogromna ilość biomasy wprowadzonej do gleby (resztki pożniwne po kukurydzy oraz soi, jak również po międzyplonach) plus uprawa uproszczona sprzyjają akumulacji ogromnej ilości materii organicznej w glebie. Jeden z rolników ze stanu Illinois przyznał, że 15 lat temu zawartość materii organicznej potwierdzonej badaniami glebowymi w jego gospodarstwie wynosiła ok. 3 proc. Po tym okresie dzięki takiemu typowi gospodarowania wartość ta wzrosła do 7 proc. (u nas w Polsce jest to rzadko spotykane).
WYPUNKTUJMY DOBRE STRONY
Na pewno ten sposób gospodarowania różni się znacznie od polskiego. Trudno zatem ocenić amerykańskie rolnictwo naszymi kryteriami pojmowania produkcji zrównoważonej. Farmerzy nie są obarczeni tak wieloma restrykcjami i regulacjami prawnymi, co nasi unijni rolnicy. Rządzi tutaj głównie ekonomia, a świadczy o tym chociażby wspomniana wcześniej "duokultura" i nadal słabe zainteresowanie farmerów wzbogacaniem zmianowania. Jednak jak donosi wiele badań naukowych, uprawa oparta na roślinach zmodyfikowanych genetycznie doprowadza także do pozytywnych zjawisk, również tych prośrodowiskowych. Po pierwsze taka soja i kukurydza zmniejszyły zapotrzebowanie farmerów na stosowanie pestycydów. Jak wynika z badań naukowych przeprowadzonych między innymi przez niemieckich naukowców, dzięki GMO zużycie chemicznych środków ochrony roślin spadło (w tego typu uprawach) średnio o 37 proc. Uprawy odporne na glifosat pozwoliły także na praktykowanie bardziej przyjaznych dla środowiska uproszczeń uprawowych. Zyskało na tym chociażby życie biologiczne gleby, zmniejszyła się także ilość przedostających się do wód biogenów. Za uproszczeniami uprawowymi idzie także mniejsza emisja gazów cieplarnianych. Na ten temat możemy również znaleźć wiele dowodów naukowych.
Artykuł ukazał się w listopadowym wydaniu miesięcznika "Farmer"
Komentarze