-Nasilenie chorób w pszenicy po pszenicy zależy od wielu czynników. Przypadek taki powinien być rozpatrywany zawsze indywidulanie, nie tylko pod kątem zmianowania, czyli w tym przypadku krótkotrwałej monokultury. Ważna jest technologia produkcji, czy uprawa prowadzona jest w systemie bezorkowym, jaką odmianę zasialiśmy, w jakim terminie agrotechnicznym czy chociażby jakie patogeny chorobotwórcze notowane były w ubiegłym sezonie. Dużo też zależy od układu warunków meteorologicznych. Sprawy nie da się generalizować, zazwyczaj jest to wypadkowa wielu czynników, które w mniejszy bądź większy sposób można przewidzieć – tłumaczy portalowi farmer.pl dr Grzegorz Lemańczyk z Zakładu Fitopatologii Molekularnej z Uniwersytety Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy.

- Uogólniając jednak sprawę, na podstawie własnych obserwacji i wielu badań, w przypadku siewu pszenicy po pszenicy można się spodziewać przede wszystkim wzrostu nasilenia chorób podsuszkowych, często potocznie nazywanych chorobami złego zmianowania. Głownie należy zwrócić uwagę na zgorzel podstawy źdźbła, następnie na łamliwość źdźbła zbóż oraz fuzaryjną zgorzel podstawy źdźbła i korzeni (ta ostatnia ma jednak mniejszy wpływ - większą jej presję notuje się np. w przypadku siewu zbóż po zbiorze kukurydzy). W łanie z krótkotrwałą monokulturą pojawia się także częściej ostra plamistość oczkowa (jest to jednak choroba mniej przewidywalna i zależna w dużym stopniu od warunków pogodowych czy podatności odmiany).

- Podobnie jest z chorobami liści. Można spodziewać się wzrostu nasilenia brunatnej plamistości liści (DTR). Czasem może być więcej septorioz, jednak najczęściej efekt ten nie jest znaczący. Z pozostałymi chorobami bywa różnie. Może nawet nastąpić nieznaczny spadek ich nasilenia. Nasilenie jakiejś jednostki chorobowej jest zawsze wypadkową różnych czynników, z których dużą rolę odgrywają warunki pogodowe – tłumaczy dr Lemańczyk.

Jaką zatem przyjąć strategię postępowania w takim przypadku?

- Jeśli podejmujemy decyzję o siewie pszenicy po pszenicy, bardzo istotne okazują się zabiegi agrotechniczne. Duże znaczenie ma jak najwcześniejsze przykrycie resztek pożniwnych i wymieszanie ich z glebą (o ile technologia produkcji to zakłada). Przyorywaną słomę należy potraktować niewielką dawką azotu (przyspieszy jej rozkład). Warto także nieco opóźnić terminu siewu (ale zgodnie z zaleceniami agrotechnicznymi). Przy wyborze odmiany do siewu, zdecydować się na mniej wrażliwą na wyżej wymienione choroby. Warto także wybrać odpowiednią zaprawę nasienną, uwzględniającą ochronę siewek przed zgorzelą podstawy źdźbła.

-Istotnie okazują się także nasze poczynania wiosenne. W warunkach monokultury będzie konieczne terminowe wykonanie oprysku w fazie BBCH 29-31, zwracając w priorytecie uwagę głównie na łamliwości źdźbła zbóż, fuzaryjną zgorzel podstawy źdźbła, a także brunatną plamistość. W przypadku oprysku na liść flagowy - wybrać należy preparat dobrze działający na brunatną plamistość oraz na te choroby liści, które pojawią się w łanie (na tym etapie można zaobserwować wizualne objawy wielu chorób).

- Nie wolno pominąć także odpowiednio zbilansowanego nawożenia, dostosowanego do potrzeb łanu. Na przykład w przypadku nasilenia zgorzeli podstawy źdźbła, aby odbudować powierzchnię zieloną liści może będzie potrzebny dodatkowy azot. To jednak zawsze wymaga indywidualnego podejścia do konkretnego przypadku – dodaje na koniec naukowiec.