- Nie należy jeszcze przesadnie niepokoić się, aczkolwiek istnieje obawa, że będzie to największa epidemia rdzy zbożowej w Europie od wielu lat - powiedział Chris Gilligan epidemiolog z Uniwersytetu w Cambridge w rozmowie opublikowanej na łamach czasopisma Nature. Gilligan w swojej wypowiedzi odnosił się do wykrycia na Sycylii rdzy żółtej, czyli groźnej choroby, która występuje głównie w uprawach pszenicy, pszenżyta, jęczmienia i nieco rzadziej żyta. W ubiegłym roku choroba ta zniszczyła dziesiątki tysięcy hektarów upraw na włoskiej wyspie. Zagrożenie dla pozostałych części kontynentu zależy jednak od dwóch czynników: po pierwsze od rodzaju szczepu patogenu, a te niestety coraz częściej tworzą nowe rasy, które z powodzeniem przełamują dotychczasową odporność wielu odmian zbóż; i po drugie od warunków pogodowych, panujących na początku wiosny. Przy czym szczególnie szkodliwe dla zbóż jest porażenie liścia flagowego i plewy podczas dojrzałości mlecznej. Co więcej, jak wynika z badań, stopień porażenia patogenem zależy w dużym stopniu od przebiegu warunków jesienią lub wiosną oraz tych panujących na przełomie kwietnia i maja. Patogen bowiem najlepiej rozwija się, gdy wiosna jest chłodna i dość wilgotna.

Na młodych roślinach wczesną wiosną można rozpoznać pierwsze objawy porażenia rdzą żółtą. Mają one postać pojedynczych żółtych skupień - poduszeczek, ułożonych w charakterystyczny sposób wzdłuż nerwów liści, tworząc rdzawe pasy. Do zwalczania choroby przystępujemy jak najwcześniej, stosując odpowiednie fungicydy. Ważne, byśmy nie dopuścili do wystąpienia choroby w kłosie.

Czy zatem w tym sezonie pojawi się w Polsce problem z rdzą żółtą? Wszystko zależeć będzie od warunków wiosennych, a dokładnie od tego, jakie temperatury będą dominować w kwietniu i maju. Jeśli wiosna będzie chłodna z dużą ilością opadów, możemy spodziewać się rdzy na naszych polach.

Więcej o objawach i zwalczaniu rdzy żółtej: