Do przedstawicieli związków rolników takich jak Krajowa Federacja Producentów Zbóż i Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych dociera coraz więcej informacji od farmerów o dużych potrąceniach cen w skupach. Problem dotyczy zwłaszcza tych rolników, którzy wcześniej zakontraktowali zboże. Owszem mimo rynkowego wzrostu cen ziarna, oni sprzedają swój towar po takiej cenie jaka była ustalona w umowie i temu się nie sprzeciwiają, ale zauważyli inną tendencję.

Ich zdaniem firmy bardzo restrykcyjnie podchodzą do parametrów jakościowych surowca. Znacznie obniżają ceny np. biorąc pod uwagę liczbę opadania, jak w niektórych gatunkach wcześniej tego parametru nie badały. Najgorzej jest w jęczmieniu, gdzie ziarna konsumpcyjnego praktycznie nie ma na rynku, a paszowego jest bardzo mało.

Związki zamierzają się zwrócić w tej sprawie z pismem do ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, aby ten zaapelował o dobrą wolę firm, tak aby nie wykorzystywali oni i tak trudnej sytuacji rolników. M.in. z powodu suszy farmerzy mają dużo niższe zbiory zbóż ozimych, a plony zbóż jarych często są mniejsze nawet o 70 proc. i więcej.

- Pozostaje nam tylko apelować, bo nikt nie narzuci ceny – mówi Stanisław Kacperczyk, prezes PZPRZ.W podobnym tonie wypowiada się Rafał Mładanowicz, prezes KFPZ.

Trzeba zauważyć, że obecnie ceny zbóż są bardzo zróżnicowane w zależności od regionu i firmy skupującej. Pszenica konsumpcyjna kosztuje od 700 do 870 zł/t netto. Cały czas występuje tendencja wzrostowa cen, ale są firmy, które tych cen nie podnoszą już od dłuższego czasu.

Gwałtowne spadki cen notuje też rzepak, którego nasiona są porośnięte (bo takie partie też się zdarzają).