Oceniając stan plantacji zbóż, specjalista zauważa, że w wiele z nich wysianych w tzw. terminach optymalnych jest już bardzo wyrośnięta i rozkrzewiona. A tym samym bardziej podatna na choroby. O czym pisaliśmy już wcześniej. Dodatkowo sprzyja temu wysoka, jak na te porę roku - temperatura, a także wilgotność.

Mładanowicz zauważa, też że w wielu regionach, nadal trwają jeszcze siewy pszenicy. Co prawda skutecznie utrudniają je warunki panujące na polu (jest grząsko), ale rolnicy musieli się uporać z uprawkami przedsiewnymi po późnych przedplonach takich jak kukurydza czy burak cukrowy i stad te opóźnienia. Czy one jednak staną się normą? Możliwe. - Za dekadę, tak późne siewy będą wręcz powszechne w naszym kraju. Bo jesień jest długa i ciepła, a ochłodzenie i spadki temperatur „widoczne” są w prognozach dopiero na przełomie stycznia i lutego – zauważa.

Wracając do stanu zbóż, to znaczny problem stanowią szkodniki glebowe. Biorą się one też z faktu, że ziarno siewne z reguły nie jest zaprawione zaprawami insektycydowymi. Poza tym przebieg pogody wpływa na ich nieprzerwane żerowanie i rozwijanie większej niż zwykle liczby pokoleń. Tak dzieje się np. w wypadku mszyc, które bardzo szybko przystosowują się do zmiennych warunków.

Kłopot stanowi też ploniarka zbożówka, która wiosną 2021 r. może zasiedlić uprawy młodej kukurydzy.

Żeruje też już łokaś garbatek, o którym pisaliśmy jeszcze na początku tego roku, kiedy to spustoszył wiele plantacji ozimin.

Dodatkowo wzrastają straty wyrządzone przez gryzonie. – To nie jest kłopot rolników z południa Polski, ale całego kraju. Ja w swoim gospodarstwie w województwie pomorskim, widzę nornice nawet na słabszych glebach – dodaje Rafał Mładanowicz.

Środki produkcji znajdziesz na gieldarolna.pl.