- Podczas spotkania unijnych ministrów rolnictwa w Brukseli wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zadeklarował, że Polska chce zaangażować całą Unię Europejską w pomoc Ukrainie.
- Kowalczyk chce, by wspólne działania łagodziły skutki, jakie ponoszą rolnicy z krajów przygranicznych w związku z importem m.in. ukraińskiego zboża.
- Jednak jak zaznaczył zamknięcie granicy i przywrócenie ceł raczej nie są rozważane.
- Wśród ewentualnych środków pomocowych Kowalczyk wymienił m.in. uszczelnienie tranzytu, ewentualne skorzystanie z rezerwy kryzysowej, pomoc dla eksporterów i dla rolników.
Import zboża z Ukrainy a sytuacja na lokalnych rynkach
- Przedstawiałem problemy ze zbytem zboża, na jakie napotykają rolnicy państw sąsiadujących z Ukrainą - relacjonował w poniedziałek wicepremier, dodając, że w założeniu, zboże przywożone z Ukrainy miało trafiać do krajów Europy Zachodniej i do Afryki. Wyjaśnił, że część tego zostaje w krajach sąsiadujących, "stąd pewne problemy zaczęły się pojawiać wśród rolników, którzy nie mogli swojego zboża sprzedać ze względu na zapełnione magazyny".
Jak rząd pomaga rolnikom?
Minister rolnictwa i rozwoju wsi pytany we wtorek w Radiu Wnet o pomoc dla rolników w związku problemami związanymi z importem z Ukrainy produktów rolno-spożywczych, głównie zboża, powiedział:
Na stole są, jak na razie, działania organizacyjne, które już czynimy, tj. eliminacja zboża tzw. technicznego, które już od października jest całkowicie wykluczone, to są m.in. dopłaty do przechowania, możliwa pomoc w eksporcie.
Kowalczyk raczej wyklucza zamknięcie granic i przywrócenie ceł
Kowalczyk pytany o rozwiązania, które proponował w imieniu Polski w Brukseli odpowiedział, że chodzi o "różne wersje rozwiązań, różne rodzaje pomocy". Zastrzegł, że rozwiązania o zamknięciu granicy i przywróceniu ceł "raczej nie są rozważane". - Były rozważane różne warianty, przewóz, uszczelnienie tranzytu, ale również skorzystanie ewentualnie z rezerwy kryzysowej, pomoc dla eksporterów, dla rolników - wskazał. Zaznaczył jednocześnie, że Polska jest gotowa zaangażować w pomoc swoje pieniądze.
Jak zapowiedział, polskie propozycje skierowane do KE będą w tym tygodniu. - Natomiast zgody w tym tygodniu nie należy się spodziewać - przyznał.
Czy rolnicy zostaną bez pomocy?
Wicepremier Kowalczyk pytany, czy może się zdarzyć, że rolnicy pozostaną bez pomocy, wskazał:
Ufam, że KE się zgodzi po wczorajszej dyskusji i deklaracjach m.in komisarza (UE ds. rolnictwa - PAP) Janusza Wojciechowskiego. Co do szczegółów - musimy poczekać.
Szef MRiRW zwrócił uwagę, że ceny zboża na rynkach światowych znacząco spadły, a zboże z Ukrainy "wpływa regionalnie na sytuację". Wymienił też "problemy z magazynami tuż przy granicy z Ukrainą".
Jedynym problemem, który teraz jest, najpoważniejszym, to jest trochę zamrożenie eksportu. Firmy, które skupiły zboże w czasie żniw, teraz mają to zboże z zapasów żniwnych średnio 200-300 zł droższe niż jest cena na giełdach, w portach - mówił.
Według niego firmy te "nie wiedzą jak to wyeksportować, bo musiałby sobie wpisać straty". Dodał, że ten problem "trochę zamroził handel zbożem i to chcemy odmrozić".
Bilans zboża na polskim rynku
Kowalczyk zaapelował do rolników, by patrzeć na to, co rzeczywiście ma wpływ na ceny. - Jeśli cena od giełd światowych w Polsce byłaby istotnie mniejsza, to wtedy rzeczywiście wiemy, że to jest wpływ zboża ukraińskiego, ale ona nie jest istotnie mniejsza - stwierdził.
Wskazał, że dotąd do Polski "przyjechało ok. 3 mln ton zbóż z Ukrainy, a wyjechało 8 mln ton". - W tym bilansie wyeksportowano też 5 mln ton zbóż polskich - podsumował.
Komentarze