Na paryskiej giełdzie towarowej MATIF, ceny oferowane za pszenicę konsumpcyjną nie zmieniły się od połowy października. I wahają się w przedziale 512 – 520 złotych za tonę. A to zdaniem analityków rynku znak, że taniej nie będzie i okres spadków mamy już najprawdopodobniej za sobą.

Michał Jerzak, Warszawska Giełda Towarowa: nie widać żadnego jeszcze trendu wzrostowego, chociaż w niewielkiej skali ona będzie wzrastała, co wynikało będzie z kosztów przechowywania.

Jeśli do tego dodamy słabnącą polską walutę chociażby w stosunku do euro, to ceny oferowane za zboże w Polsce są teraz jednymi z najniższych w Europie. Producenci liczą, że dzięki temu wzrośnie eksport.

Tym samym zapotrzebowanie na polskie zboże będzie większe – a wraz z nim powinny wzrosnąć ceny. Nie wcześniej jednak niż na początku przyszłego roku – oceniają eksperci. Wizję wzrostów studzi jednak branża paszowa. Jeśli ceny wzrosną – to jej zdaniem tylko zbóż przeznaczonych do spożycia, bo paszowych jest pod dostatkiem.

Maciej Tomaszewicz, Izba Zbożowo-Paszowa: pszenicy paszowej jest wszędzie bardzo dużo. Popyt też nie bardzo się materializuje. Musimy pamiętać, że pogłowie trzody spadło do 15 milionów sztuk, ale to jest ten cykl opóźniony. I tutaj jakiegoś dużego popytu nie widzę.

Ceny zbóż ustabilizowały się tuż po wprowadzeniu ceł na import spoza Unii, a drożejące waluty sprawiły, że dotychczas kwitnący import z Węgier czy Czech przestał być już opłacalny.

Źródło: Agrobiznes/ Radosław Bełkot