Południe polski stopniowo schodzi z pola z rzepakiem, jeśli pozwalają na to warunki pogody, koszone są już przeważnie zboża. Według danych zbieranych przez ośrodki doradztwa rolnego w woj. opolskim stan zaawansowania zbiorów szacowany jest na ok.82% zebranego rzepaku, a dla zbóż ozimych ok. 30-40%. Dolnośląski ODR podaje, że postęp w zbiorach rzepaku to do tej pory 61% skoszonego areału, a w przypadku zbóż - 32%.

Czytaj więcej
Rolnicy protestują w żniwa. Jest bardzo źleJakie plony zbóż i rzepaku na południu Polski?
Z informacji przekazanych przez ośrodki doradcze wynika, że dotychczas uzyskiwane są następujące wyniki:
ODR Łosiów (opolskie)
-Jęczmień ozimy: 66 dt/ha,
-Pszenica ozima: 61,9 dt/ha,
-Żyto i pszenżyto: 53 dt/ha
-Rzepak: 29 dt/ha
ODR Wrocław (dolnośląskie)
-Pszenica ozima: 65,6 dt/ha, jara 50,2 dt/ha
-Rzepak: 33 dt/ha
-Jęczmień ozimy: 63,6 dt/ha, jary 57 dt/ha

Czytaj więcej
Kiedy wyschną zboża? Kradzione żniwa są już faktemJak oceniają zbiory rolnicy? Najpierw zaglądamy na Dolny Śląsk, do gospodarstwa Krzysztofa Krzaka. Rolnik na powierzchni ok. 40 ha uprawia rzepak, pszenicę i kukurydzę, na glebach mozaikowych od klasy IVb do VI.
-Zależnie od odmiany i stanowiska rzepak w tym roku bardzo dobrze plonował, od 3,5-4,8 t/ha. Pszenicę zbierałem dopiero z jednego pola, gdzie plon na słabej glebie wyniósł 5,8 t/ha. Wiosna była u nas wilgotna i liczyłem, że rzepak będzie dobrze rokował. Pszenice mimo wszystko zaskakują, bo w czerwcu w pewnym momencie w ogóle nie padało. Więc raczej nastawiałem się, że będzie to poślad i kiepski plon. Także mimo to, jestem zadowolony. Gorzej wygląda kukurydza, którą mam na słabszych stanowiskach. Jest dla niej za sucho, dlatego rozważam zbiór na kiszonkę – tłumaczył Krzysztof Krzak.

Czytaj więcej
Nawet 90 proc. strat w plonie kukurydzyW sąsiednim województwie opolskim, produkcję roślinną prowadzi Mateusz Stachowiak, który łączy pracę w gospodarstwie (10 ha) z dodatkową działalnością z branży ogrodniczej. W jego gospodarstwie przeważają słabe użytki, głównie są to gleby klasy V-VI. Uprawia tu zboża: pszenżyto i żyto oraz mieszanki zbożowe, jak owies z jęczmieniem. Rolnik stawia na poplony, przez co zyskuje na poprawie zasobności gleby w azot, a także stanowi to oszczędność wydatków na nawozy mineralne. Jak sprawdza się uprawa na takich stanowiskach?

-Plony jakie udało mi się uzyskać to ok. 2-3 t/ha owsa uprawianego na klasie VI, pszenżyto na klasie V dało dobry plon, czyli 6,5 t/ha, mimo iż sezon wegetacyjny nie był łatwy. Najwyżej plonowały odmiany SU Liborius i Cappricia. Dla mieszanek na gorszych kawałkach wychodziło po 1,5 t/ha, przeznaczam je na sprzedaż do gospodarstwa z trzodą chlewną, które skupuje takie mieszanki. Wiosna była bardzo mokra, a od kwietnia do czerwca niewiele padało. Teraz z kolei mamy przerwę w żniwach, bo pada, także towarzyszą nam takie kradzione zbiory – mówił Stachowiak.
Koszty produkcji, a opłacalność uprawy
Zdaniem Krzysztofa Krzaka, w miarę korzystnie udało mu się w tym roku wstrzelić z rzepakiem. Choć jak ocenia, ceny kosztów i nakładów poniesionych na uprawę nie są współmierne do aktualnych cen płodów rolnych.
-Liczyłem, że nakład na rzepak na hektar to było około 5 tys. zł przy tych 4 tonach zebranych. Sprzedałem większość po 2 tys. zł/t netto, miałem też podpisane kontrakty. Także wyszło to w miarę. Nadal jednak załamują ceny nawozów. Tona polifoski to obecnie więcej jak 1,5 tony rzepaku, także to jest taka korelacja załamana. Ceny płodów są jakie są ale uważam, że te koszty środków do produkcji powinny być adekwatne do cen płodów. Zboże potrafiło stanieć potężnie w ciągu pół roku, a nawozy nie. Starsi rolnicy wspominają, że zazwyczaj za tonę rzepaku można było kupić tonę polifoski, ale cos zawsze zostawało, w tej chwili jest za duża rozbieżność. Ceny nasion też bardzo podskoczyły i nie widać, aby miały tanieć – komentował.
Jak dodawał Mateusz Stachowiak, w jego ocenie najkorzystniej wyszła w tym roku uprawa pszenżyta. – Na tych ziemiach najbardziej wydajne i ekonomiczne jest pszenżyto, które sprzedałem w cenie 750-800 zł/t. W tym roku jest ciężko. Nawozy niestety kupiłem w najgorszym okresie, zimą kiedy ich cena skoczyła. W poprzednim sezonie lepiej wyszedłem, bo kupowałem nawozy w żniwa, kiedy po 1,5 tys. zł była saletra, a zboże sprzedawałem po 1300 zł/t. W tym roku przy nawozach zakupionych średnio po 4000 zł i zbożu po 700 zł wychodzi średnio. Duży nacisk kładę na poplony w szczególności z roślinami strączkowymi, które spełniają swoją rolę. Budują azot w glebie, więc zostaje trochę oszczędności – wskazywał rolnik.

Czytaj więcej
Kolejny spadek cen zbóż na światowych rynkachZapytaliśmy producentów także o kwestię nowych dopłat i ekoschematów. W tym roku do kilku z nich zgłaszał dopłaty pan Krzysztof (głównie w zakresie rolnictwa węglowego, uprawy bezorkowej, czy planu nawożenia z wapnowaniem), z kolei jak mówił pan Mateusz – jego gospodarstwo nie zalicza się do ekoschematów.
-Wielu znajomych mi rolników przyznaje, że zechcą rezygnować z dopłat bezpośrednich, bo na słabych ziemiach jakie tu mamy, ekoschematy mogą utrudniać opłacalność produkcji, tym bardziej dla mniejszych gospodarstw. Jeżeli mamy spełnić wymogi, trzymać się terminów, siać różne rośliny, a gleby nie są przystosowane do tego, albo te rośliny nie są opłacalne. Bardziej stawiamy jednak na zboża ozime, bo inaczej opłacalność jest kiepska – komentował.
Jak w tym roku wyglądają plony w waszym regionie? Czekamy na informacje w komentarzach.
Komentarze