W ostatnich latach hodowla bydła mocno przyspieszyła, pozwalając osiągać coraz wyższe wydajności. Sytuacja ta stwarza tym samym konieczność doskonalenia roślin pastewnych, aby zaspokoić wysokie wymagania pokarmowe stad.
„Farmer”: Ostatnio zmienia się hodowla nie tylko zwierząt, lecz także roślin. Jakie trendy występują obecnie w hodowli roślin pastewnych? Na jakie parametry kładzie się największy nacisk?
Paweł Zakrzewski: W hodowli nowych odmian traw kładzie się mocny nacisk na strawność paszy i wysokość plonów, a co za tym idzie – na jak najwyższą wartość plonu białka i węglowodanów. Genetyka traw i roślin motylkowatych przez ostatnie lata została tak poprowadzona, że nowe odmiany bardzo mocno różnią się (nawet o kilkanaście procent) od starych pod kątem wyżej omawianych wartości. Jeżeli chodzi o strawność, zawartość białka czy węglowodanów, to na polskim rynku jest jeszcze sporo do zrobienia, ponieważ większość mieszanek oferowanych producentom mleka jest skomponowana na starych kreacjach odmianowych, których rejestracje odbyły się kilkanaście lat temu, a niekiedy w latach 80. ubiegłego stulecia. Nasza firma równolegle skupia się w hodowli odmian traw i motylkowatych na odporności roślin na mróz czy suszę, a testy i rejestracje odmian oferowanych przez DLF Polska prowadzone są w najsurowszych warunkach Rosji czy Skandynawii. Najlepszym przykładem postępu hodowlanego jest festulolium prowadzone w dwóch typach: kostrzewowym (na kostrzewie trzcinowej, bardziej na grunty suche) oraz życicowym.
Jakie wymagania dotyczące produktów pojawiają się ze strony klientów, czyli rolników?
Rolnik patrzy przede wszystkim na efekt – żeby od razu na polu było widać duży plon. Natomiast nie da się osiągnąć wydajności na poziomie 10-12 tys. l mleka od krowy rocznie, mając tylko kiepskie trawy. Uważam, że mamy coraz większą grupę świadomych rolników, którzy coraz częściej wybierają mieszanki, zwracając uwagę na odmiany. Zauważam trend, że coraz więcej uwagi przykłada się do białka, strawności, a co za tym idzie i odpowiednich odmian. Dobrym przykładem są tu mieszanki z lucernami. Porównując paszę wyprodukowaną z odmian sprzed 30 i sprzed 2 lat, widać, że obecna genetyka jest zupełnie inna, co zresztą zostało potwierdzone w badaniach. Zaawansowane prace trwają też nad odpornością na choroby, co poskutkowało poprawą jakości sianokiszonek ze względu na eliminowanie patogenów grzybowych.
Jak wygląda rozkład kupowanych mieszanek? Które cieszą się największą popularnością?
Największą popularnością cieszą się mieszanki kośno-pastwiskowe. Wynika to z faktu, że w gospodarstwach oprócz krów znajdują się jeszcze inne grupy wiekowe, które w wielu przypadkach korzystają właśnie z pastwisk. Nadal więc funkcjonuje w wielu gospodarstwach przemienne wykorzystywanie użytków zielonych. Hodowcy coraz bardziej doceniają też poprawę zdrowotności wynikającą z żywienia pastwiskowego, która przekłada się następnie na długość użytkowania krów. Jeśli uda się wydłużyć je choćby o jedną laktację, to takie działanie ma sens, ponieważ obniża koszty produkcji.
Lucerna uważana jest za najtańsze źródło białka roślinnego w żywieniu bydła. Czy potencjał drzemiący w tej uprawie jest przez rolników wykorzystywany?
Myślę, że coraz bardziej, co potwierdzają chociażby statystyki sprzedażowe. Dla lucerny zawsze dobry jest suchy rok – wtedy może pokazać swój potencjał. Chociaż Polska nie jest naturalnym środowiskiem dla lucerny, to obecnie w ofercie mamy odmiany o bardzo wysokiej mrozoodporności. W doradztwie agrotechnicznym przy uprawie lucerny jest jeszcze dużo do zrobienia, brak jest nadal świadomości, że roślina ta wymaga wysokiego pH, w granicach 7,5-8,0, i jak wszystkie rośliny – terminowości zabiegów agrotechnicznych, w tym nawożenia.
Jakie znaczenie ma dobór gatunkowy w późniejszym użytkowaniu pastwisk?
Pytanie, co chcemy osiągnąć? Jest duża grupa rolników, którzy sugerują się tylko tym, co jest napisane w ulotce, np. że mieszanka jest na tereny suche i zawiera kupkówkę, a tak naprawdę mieszanka na gleby suche jest bardziej złożona. Poprawnie skonstruowana mieszanka zawiera gatunki predysponowane do danych warunków siedliskowych i to ma bardzo duże znaczenie. Poza gatunkami mamy jeszcze odmiany, które różnią się od siebie wczesnością i innymi cechami. Odmiany dobrane w obrębie gatunku, np. wcześniejsze, bardzo szybko startują na wiosnę, dają pierwszy szybki odrost, natomiast późne odmiany wydłużają na jesieni wegetację. Niestety, jeszcze się tego u nas nie docenia.
Czym powinni się kierować hodowcy przy doborze mieszanki na użytki zielone?
Przede wszystkim rolnik powinien być świadomy, jakie ma pole, i dać sprzedawcy jak najwięcej informacji o swojej glebie, sposobie użytkowania bydła w gospodarstwie i o tym, jak zorganizowana jest produkcja mleka lub mięsa. Ważne są: pH, suma opadów, sama gleba – to jedno, a całe środowisko produkcji – to drugie. Sprzedawca powinien zaczynać od wizyty na polu. Jeśli przeprowadzi się szczegółową analizę tego, co dzieje się w glebie, wówczas dobranie mieszanki nie stanowi problemu.
Komentarze