Aukcje bydła mięsnego organizowane przez Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego są nie tylko szansą na uzyskanie wyższej ceny, ale i okazją do promocji wołowiny oraz zwierząt hodowlanych. Zapytaliśmy Jacka Zarzeckiego, prezesa PZHiPBM, czy istnieje szansa na zorganizowanie choć jednej aukcji jeszcze w tym roku.
Nasz rozmówca podkreślił, że odbyło się już przeszło 10 aukcji, a w ich czasie można uzyskać ceny wyższe o około 8 – 10 procent w stosunku do cen rynkowych.
– To czy aukcje odbędą się w tym roku, zależy od tego kiedy zostaną zniesione obostrzenia zawiązane ze zgromadzeniami – stwierdził Zarzecki. – Obecnie nie ma takiej możliwości, więc ciężko jest wyrokować, jednak bardzo byśmy chcieli je przeprowadzić – dodał.
Podejmowanie decyzji w tym zakresie nie jest proste. Jak podkreślił Zarzecki, Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego co roku organizuje i uczestniczy w kilkunastu wystawach regionalnych bydła mięsnego, a wiadomo już, że większość z nich w tym roku się nie odbędzie. Ciemne chmury wiszą także nad wystawą krajową, która miała się odbyć w Lubaniu na początku czerwca. Obecnie wiadomo, ze w tym terminie nie zostanie ona zorganizowana, jednak nie podjęto jeszcze decyzji co do przeniesienia jej na przyszły rok.
– Wystawy regionalne i wystawa krajowa są doskonałym miejscem do promocji bydła mięsnego, pokazania najlepszych sztuk hodowlanych, ale także na promocję wołowiny wśród konsumentów. Co roku prowadziliśmy promocję wołowiny w ramach Funduszu Promocji Mięsa Wołowego. Dla hodowców to potężne uderzenie, ponieważ była to doskonała promocja ich produktów, zwierząt i gospodarstw – zaznaczył prezes PZHiPBM.
Z racji ostatnich zmian związanych z wymogami dotyczącymi uboju w rzeźniach rolniczych poprosiliśmy naszego rozmówcę o komentarz na temat możliwego wpływu funkcjonowania wspomnianych rzeźni na rynek wołowiny.
Jak w przypadku wcześniejszych wypowiedzi na ten temat, Zarzecki podkreślił, że rzeźnie rolnicze są możliwością na jaką polscy rolnicy czekali ponad dekadę. Przypomniał również o tendencji zamykania zakładów ubojowych, widocznej w ostatnich latach, która generuje wiele problemów z transportem, logistyką, cenami oraz pośrednikami. Szczególnie w niektórych regionach Polski, gdzie zdarza się, że gospodarstwa od najbliższej ubojni oddalone są nawet o kilkadziesiąt kilometrów, jak podkreślał prezes PZHiPBM.
– Rzeźnie rolnicze dają możliwość zwiększenia dochodu i jego dywersyfikacji. Jest to też szansa na stworzenie rynku lokalnego dla producentów. Nie mówimy przecież o skali przemysłowej. Dla małych ubojni, jeżeli chodzi o bydło, jest to jedna sztuka dziennie. Jednak nie sztuką jest przeprowadzić ubój tego zwierzęcia, sztuką jest je sprzedać w dobrej cenie i zdobyć stałych odbiorców. Sądzę, że producenci bydła mięsnego, którzy podejmą decyzję o utworzeniu ubojni rolniczych zarobią na tym, ponieważ produkujemy towar najwyższej jakości – stwierdził Jacek Zarzecki. – Czy są one w stanie uzupełnić rynek, jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na wysokiej jakości mięso kulinarne? Na pewno tak. Na pewno pozwalają żeby konsument dostał produkt najwyższej jakości, w dobrej cenie, bezpośrednio od producenta, gdzie będzie miał możliwość zobaczenia w jakich warunkach te zwierzęta są utrzymywane i to jest najlepsza promocja jaka może być – dodał.
Poruszony został również temat dwóch najważniejszych zmian jakie ostatnio pojawiły się w tym temacie. Pierwszą jest zniesienie obowiązku odbywania trzymiesięcznych praktyk na stanowisku ubojowym. Drugą jest kwestia dofinansowania do zakładania rzeźni rolniczych, które ma wynosić do 100 tysięcy złotych (do 50 procent kosztów inwestycji). Zarzecki podkreślił, że zachęciłoby to do budowy rzeźni rolniczych, które w trudnym czasie np. problemów z eksportem zagwarantowałyby dodatkowy rynek zbytu.
– Mamy potężne możliwości, bardzo dużą szansę. Jest to jeden z nielicznych przykładów gdzie mamy podane na tacy gotowe rozwiązanie i w sytuacji gdy zdecydujemy się podjąć to ryzyko, bo inwestycja zawsze jest związana z ryzykiem, mamy możliwość stworzenia nowego źródła dochodu dla swoich rodzin i dla swoich gospodarstw – mówił Zarzecki.
Kwestia dofinansowania do powstawania rzeźni rolniczych obecnie nie jest jeszcze w pełni zamknięta. Wsparcie ma zostać uruchomione we wrześniu br., gdy będzie ogłaszany nabór na RHD. Z nieoficjalnych informacji wynika, że będzie ono zgodne z przedstawioną powyżej propozycją.
Komentarze