Choć wydaje się, że zakup drogiego automatu do pojenia cieląt może być przesadną inwestycją w gospodarstwie, to użytkownicy takich urządzeń mają na ten temat zupełnie odmienne zdanie.

- Oprócz faktu, że pracy przy karmieniu cieląt, zarówno tych młodszych jak i starszych jest zdecydowanie mniej to głównym atutem automatu do ich pojenia jest fakt, że dawka preparatu mlekozastępczego jaka jest cielęciu podawana jest odmierzona precyzyjnie. Każde cielę ma ułożony indywidualny dla siebie program żywienia – tłumaczy Anna Wawrzyńczak hodowca krów mlecznych w woj. mazowieckim.

- Oczywiście nie eliminuje to pracy przy cielętach, gdyż najmłodsza ich grupa do tygodnia od urodzenia karmiona jest z wiaderka ze smoczkiem siarą i mlekiem pełnym od swoich matek. W naszym gospodarstwie każda inwestycja w najmłodsze grupy zwierząt jest priorytetem  – dodaje Pani Anna.

Automaty do pojenia cieląt nie są jednak wykorzystywane jedynie w gospodarstwach nastawionych na produkcję mleka, przydatne są również przy produkcji mięsnej.

W gospodarstwie Józefa Wojewódzkiego z Mazowsza cielęta przeznaczane do opasu otrzymują z automatu dawkę preparatu mlekozastępczego do ok. 10 tygodnia życia.

- Jest to świetne urządzenie i wykonuje masę roboty za człowieka. Początkowy okres odpajania rozpoczyna się stopniowo zwiększając dawkę preparatu mlekozastępczego tak by od 6 tygodnia życia mechanizm działał odwrotnie, a automat podawał z dnia na dzień coraz to mniejszą dawkę preparatu, aż do zera w 10 tygodniu – tłumaczy Wojewódzki.

- Pierwsze dwa miesiące kształtują cały późniejszy efekt opasu. Najważniejsze jednak jest prawidłowe odpojenie cieląt noworodków siarą – dodaje.

Okres pojenia cieląt trwa zaledwie 50 – 70 dni co stanowi niewielką część życia zwierzęcia. Jest to jednak jeden z najważniejszych okresów decydujących o późniejszych wynikach produkcyjnych bez względu na kierunek użytkowania.