Czystorasowe bydło mięsne charakteryzuje się wyższymi przyrostami, jest bardziej odporne od ras mlecznych oraz krzyżówek. Stado zbudowane w oparciu o zwierzęta wyspecjalizowanych ras mięsnych, oprócz produkcji materiału do opasu, generuje dodatkowy zysk w postaci sprzedaży materiału hodowlanego, który jest bardzo pożądany na rynku krajowym.
W Polsce sytuacja na rynku materiału hodowlanego bydła ras mięsnych dynamicznie się rozwija. W kraju widać coraz większe zainteresowanie hodowlą bydła ras typowo mięsnych. Zawierane są coraz poważniejsze transakcje. Wiąże się to z rosnącym popytem, przy niskiej podaży. Jest to spowodowane niskim krajowym pogłowiem bydła ras mięsnych - pod oceną Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego znajduje s ię ok. 25 tys. mamek.
PRZEPIS NA SUKCES
Według hodowców, oparcie produkcji wołowiny na wyspecjalizowanych rasach mięsnych jest receptą na sukces. Pozwala to na stworzenie bezpośrednich kanałów dystrybucji, ponieważ na mięso wysokiej jakości jest bardzo duże zapotrzebowanie.
- Mamy kontakt z konsumentami, jako jedyni stworzyliśmy sobie możliwość sprzedawania wołowiny bezpośrednio do klienta. Prowadzimy wysyłkę na terenie całej Polski. Dostarczamy wołowinę do najbardziej topowych restauracji w Warszawie. Tam jest jednoznacznie powiedziane, że wołowina ma pochodzić od czystorasowych herefordów. Próbowaliśmy sprzedawać mięso np. z krzyżówek hereforda z limousine i odbiorcy od razu uskarżali się na gorszą jakość wołowiny - mówi Marcin Ciok, zarządca gospodarstwa Futura XXI, utrzymującego stado 250 mamek rasy hereford, zajmującego się sprzedażą bezpośrednią wołowiny.
To właśnie na produkcji wołowiny z bydła wyspecjalizowanych ras mięsnych wybiły się państwa będące największymi eksporterami tego gatunku mięsa. Jak dodaje Marcin Ciok, przykładem dla nas mogą być kraje będące potentatami w produkcji wołowiny. Dobrze uwidacznia to sytuacja w Urugwaju. Jest tam utrzymywanych ok. 11 mln sztuk bydła, z czego 6 mln stanowią czystorasowe herefordy.
DROGI MATERIAŁ HODOWLANY
Jak mówi zarządca gospodarstwa Futura XXI, zainwestowanie w zwierzęta, które mają stano wić stado podstawowe, zwykle wydaje się zbyt dużym wydatkiem. Jest to błędne założenie, ponieważ dojście do czystorasowych zwierząt na drodze krzyżowania wypierającego nie jest tańsze, natomiast bardziej czasochłonne.
- Buhaje hodowlane są drogie i muszą takie być. W przypadku naszego gospodarstwa, buhaj hodowlany musi być wart ok. 15 tys. zł, aby nie był opłacalny jego ubój i sprzedaż detaliczna mięsa. Porządny buhaj musi być drogi. Ceny rozpłodników wahają się w granicach ok. 10 tys. zł. My zapłaciliśmy np. 9 tys. zł za buhaja, który dał nam ok. 200 cieląt. Takie ceny buhajów mogą wydawać się duże dla małych rolników, jednak dla dużych hodowli zapłacenie 15, a nawet 20 tys. za rozpłodnika, który ma porządną genetykę, to nie jest dużo - dodaje hodowca.
Marcin Ciok zwraca uwagę na problemy z niską jakością genetyczną materiału hodowlanego niepochodzącego z importu. Wina częściowo leży po stronie hodowców, którzy oceniają rozpłodniki jedynie po wyglądzie, a taka ocena może być bardzo myląca.
- Jeśli chodzi o genetykę w polskiej populacji zwierząt czystorasowych mięsnych, to sytuacja przedstawia się słabo. Przysyłane są do nas buhaje z zagranicy, które w krajach swojego pochodzenia nie są nawet wystawiane na wystawach regionalnych, a trafiają do nas jako superczempiony. Tu jest problem, ponieważ jeszcze mała rzesza hodowców zdaje sobie sprawę z tego, jak ocenić wartość buhaja. Trzeba patrzeć na łatwość wycieleń, jakość mięsa, a nie wygląd. Po ładnym buhaju mogą bowiem urodzić się "brzydkie" cielęta.
WYRÓWNANY OPAS
Posiadanie zwierząt zbliżonych do siebie genetycznie znacznie ułatwia bilansowanie żywienia. Dzięki temu łatwiej jest optymalizować produkcję opasów. Jak podkreśla Marcin Ciok, hodowla bydła mięsnego powinna opierać się na wychowywaniu cieląt na wolnym powietrzu, przy mamkach. Owocuje to wysoką zdrowotnością cieląt, które będą idealnym materiałem zarówno hodowlanym, jak i z przeznaczeniem na opas. Niewątpliwą zaletą produkcji wołowiny z czystorasowego bydła mięsnego w porównaniu z krzyżówkami jest lepsze wykorzystanie paszy, a przez to tańszy opas. Czystorasowe bydło charakteryzuje się dobrymi przyrostami, w oparciu o pasze wytworzone w gospodarstwie. Ważne jest odpowiednie dobranie rasy do warunków oraz bazy paszowej.
WYSOKA CENA WOŁOWINY
Wielu hodowców, widząc ceny wołowiny kulinarnej w sklepach, zastanawia się, dlaczego istnieje tak duża przepaść dzieląca ją od stawek płaconych przez zakłady mięsne za żywiec. Źródło tej sytuacji wyjaśnia zarządca gospodarstwa Futura XXI.
– Z opasa ważącego 900 kg otrzymujemy 60 kg bardzo drogiego mięsa, cenionego przez restauratorów. Niestety pozostałe elementy nie są rozpowszechnione w naszej sztuce kulinarnej. Sztuką nie jest sprzedać drogo najlepsze elementy takie jak polędwica, ale sprzedać po wysokiej cenie jak największą część tuszy, otrzymując cenę w granicach 20 zł za kg poubojowo. Na razie jednak modne są steki – mówi Marcin Ciok.
POWTARZALNOŚĆ JEST WAŻNA
Jak mówi Bogusław Roguś, prezes PZHiPBM - patrząc z perspektywy konsumenta najważniejszą cechą mięsa jest powtarzalność. Jeżeli mamy bydło czystorasowe, to mogę stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem, jaka to będzie wołowina. Jeśli kupimy mięso z rasy włoskiej, bądź francuskiej to będzie to wołowina chuda, natomiast kupując element z rasy anglosaskiej: hereforda, angusa czy highlanda, spodziewać się możemy mięsa tłustszego, typowo stekowego. Jeśli mięso w sklepie jest opisane, co niestety nadal należy do rzadkości w naszych realiach, to kupując taką wołowinę wiem co z niej mogę zrobić.
Co do bydła krzyżówkowego, to nadal nie został ustalony sposób zapisu na paszportach, jaka rasa była komponentem ojcowskim. Funkcjonuje praktyka zapisywania skrótu MM oznaczającego mieszaniec mięsny. Widząc takie oznaczenie nie mamy pojęcia czy krowa mleczna była pokryta nasieniem buhaja rasy limousine czy może angus bądź hereford. Różnice w mięsie będą bardzo duże, przez co opierając się na wołowinie krzyżówkowej nie ma mowy o powtarzalności. Oczywiście krzyżowanie bydła rasami mięsnymi, szczególnie krzyżówki F2 i F3 są doskonałym materiałem rzeźnym dla przetwórców i ubojni ze względu na już wysoką wybojowość tuszy.
TRUDNA DECYZJA
Przy obecnej sytuacji na rynku mleka na pewno wielu hodowców zastanawia się, czy nie zmienić profilu produkcji. - Dobrym rozwiązaniem jest zakup czystorasowego, mięsnego materiału hodowlanego, zamiast pójścia drogą krzyżowania wypierającego. Jednak każde gospodarstwo ma inne warunki ekonomiczne i trzeba dostosować metodę przejścia na bydło mięsne do własnych możliwości. Wszystko zależy od ilości pieniędzy, a tych niestety w rolnictwie jest coraz mniej – dodaje Bogusław Roguś.
Podsumowując, do zalet hodowli bydła mięsnego zaliczyć można wysoką zdrowotność i odporność zwierząt, wysoką cenę uzyskiwaną za wołowinę (pod warunkiem dystrybucji bezpośredniej), uzyskiwanie idealnego materiału opasowego. Problemem jest zdobycie materiału hodowlanego wysokiej jakości. Do wad należy również niskie krajowe pogłowie bydła ras mięsnych, co skutkuje trudnościami w zakupie materiału hodowlanego. Z drugiej strony jest to szansa na sprzedaż rasowych zwierząt po wysokich cenach.
Artykuł pochodzi z wydania 3/2016 miesięcznika Farmer
Komentarze