TMR zagościł już na dobre w żywieniu bydła. Większość stad wyspecjalizowanych w produkcji mleka ma w swoim wyposażeniu wóz paszowy ułatwiający przygotowywanie oraz zadawanie paszy. Z kolei samo podgarnianie TMR-u jest rzadziej zmechanizowane. Niejednokrotnie jeszcze TMR podgarnia się ręcznie, co jest bardzo pracochłonne, a przy nawale innych zajęć (np. podczas sezonu zasiewów bądź żniw) bywa pomijane. Częste podgarnianie paszy przy systemie żywienia opartym na całodobowym dostępie TMR-u jest jednak niezbędne, aby zachować zdrowotność oraz produkcyjność stada. Dlatego też coraz popularniejsze stają się urządzenia do podgarniania paszy, które częściowo bądź całkowicie wykluczają pracę fizyczną i potrzebę nadzoru przez człowieka.

PO CO PODGARNIAĆ?

Eksperci zajmujący się tematyką żywienia bydła zgodnie przyznają, że częste podgarnianie paszy zwiększa pobranie suchej masy dawki. Systematyczna praca na stole paszowym ogranicza również sortowanie TMR-u, czyli wybieranie przez krowy najsmakowitszych składników - najczęściej pasz treściwych. Sortowanie jest zjawiskiem niebezpiecznym, którego występowanie powinniśmy ograniczyć do minimum. Musimy bowiem pamiętać, że pobranie składników dawki w odpowiedniej ilości oraz w proporcjach takich, jak zostało to obliczone przez żywieniowca, daje gwarancję wysokiej produkcyjności oraz odpowiedniego poziomu zdrowotności stada.

Sortowanie paszy w kierunku wyjadania pasz treściwych skutkuje zakwaszeniem, co następnie prowadzi do zapalenia błony śluzowej żwacza, zlepienia brodawek w żwaczu, paraketozy oraz częściowej martwicy błony śluzowej żwacza. Sortowanie to także marnotrawstwo paszy, ponieważ brak optymalnych warunków fermentacji w żwaczu skutkuje przedostawaniem się resztek pasz do kału. Spadek pH w żwaczu przekłada się także na ograniczenie syntezy tłuszczów, czemu towarzyszy mniejsza zawartość proc. tłuszczu w mleku.

Paszę na stole paszowym można podgarniać na wiele różnych sposobów. Najprostszą, ale i najbardziej pracochłonną metodą jest wykonanie tej czynności ręcznie. Aby przyspieszyć i ułatwić podgarnianie, możemy korzystać z różnego rodzaju narzędzi, np. montowanych do ciągników lub ładowarek będących w wyposażeniu gospodarstwa.

PROSTO, TANIO I SZYBKO

Hodowcy konstruują we własnym zakresie proste narzędzia, które znacznie przyspieszają podgarnianie paszy. Najczęściej do tego celu wykorzystywane są stare opony o dużych rozmiarach bądź różnorakie spychy. Urządzenia te są agregowane z ładowaczem czołowym bądź TUZ-em ciągnika.

Narzędzie tego rodzaju spotkaliśmy podczas naszej wizyty w gospodarstwie Gałowo należącym do Spółki Gałopol. Dzięki prostej konstrukcji i ciekawie rozwiązanej kwestii agregacji z ładowaczem czołowym zarówno przyczepianie, jak i odczepianie czy obsługa podgarniacza są szybkie i proste.

Urządzenie to składa się z kompletnego tylnego koła od ciągnika, półosi z piastą przykręconej do felgi oraz kawałka rury, który jest przyspawany na końcu półosi, równolegle do podłoża. Agregacja podgarniacza odbywa się poprzez "nawleczenie" zęba zamontowanego w osprzęcie ładowacza czołowego na rurę przyspawaną do półosi. Dzięki tej prostej konstrukcji operator nie musi wysiadać z kabiny i płynnie przechodzi od pracy przy podgarnianiu obornika bądź załadunku paszy do podgarniania TMR-u.

Bardziej zaawansowane urządzenia mają zamiast piasty silniki hydrauliczne, za sprawą których wymuszany jest obrót koła podgarniającego. Zarówno zakup gotowego narzędzia, jak i wykonanie go we własnym zakresie to koszt zaczynający się już od kilkuset złotych.

PODGARNIANIE Z WYMIESZANIEM

Urządzeniem bardziej skomplikowanym, ale i mającym więcej zalet jest podgarniacz paszy Snake 1800 produkowany przez rodzinną firmę Satellite, która istnieje na rynku od ubiegłego roku. Narzędzie to zbudowano z lemiesza oraz zamontowanego przed nim przenośnika ślimakowego napędzanego silnikiem hydraulicznym. Podgarniacz wyposażony jest w listwę poślizgową z tworzywa poliamidowego, odpowiadającą za dokładane oczyszczanie powierzchni stołu paszowego.

Tym, co wyróżnia podgarnianie paszy za pomocą przenośnika śliwkowego od zwykłego podpychania TMR-u do drabinek paszowych, jest fakt, że pasza zostaje powtórnie wymieszana oraz spulchniana. Wymieszanie TMR-u na nowo powoduje, że krowy chętniej podbierają paszę. Z kolei brak dopychania paszy ma dobry wpływ na długość jej zdatności do skarmiania. Musimy bowiem pamiętać, że zbyt mocne ściskanie paszy sprzyja procesowi zagrzewania, szczególnie podczas wysokich temperatur.

Jak podaje producent, podgarniacz Snake 1800 może być wykorzystywany również podczas sporządzania kiszonek jako narzędzie do rozgarniania masy na pryzmie. Szerokość robocza tego narzędzia to 180 cm. Koszt zakupu podgarniacza pasz objętościowych Snake 1800 to 4290 zł netto.

Ślimakowy podgarniacz paszy znajduje się również w ofercie firmy Avant, producenta ładowarek chwalącego się faktem posiadania w swojej ofercie ponad 150 różnych przystawek do swoich maszyn. Ślimakowy podgarniacz do paszy Avant charakteryzuje się 140 cm szerokości roboczej oraz 120 kg masy. Jak podaje producent, ze ślimakowym podgarniaczem paszy prędkość pracy ładowarki wynosi ponad 10 km/h, a pasza może być podgarniana zarówno na prawo, jak i na lewo, co wybieramy poprzez zmianę kierunku obrotów ślimaka.

PEŁNA AUTOMATYKA

Podgarnianie paszy można również zlecić robotom. W pełni automatyczne jednostki coraz częściej widoczne są w oborach, np. właśnie przy pracy związanej z podpychaniem TMR-u na stole paszowym. Bodajże najbardziej rozpoznawalnym urządzeniem tego typu jest Lely Juno, który od niedawna jest dostępny w dwóch wersjach. Nowy model o oznaczeniu Juno 100 różni się od starszego brata przede wszystkim szerokością, ma bowiem 111 cm średnicy (w porównaniu ze 156 cm starszej wersji, nazywanej teraz Juno 150).

Robot w kształcie cylindra podgarnia paszę, obracając się wokół własnej osi i podpychając materiał całym obwodem swojego korpusu. Lely Juno automatycznie porusza się po stole paszowym wzdłuż drabiny paszowej, podgarniając paszę w jej kierunku. Jak podaje producent, Juno jest niezależnie pracującym urządzeniem, które nie wymaga specjalnej modernizacji obory i może być użyte prawie w każdym typie obory. Robot Juno może podgarniać paszę w lewą lub prawą stronę stołu paszowego w zależności od ustawienia sensorów. Dzięki dodatkowej instalacji listwy naprowadzającej Lely Juno 150 zdolny jest do przejeżdżania pomiędzy dwoma oborami, jak również podgarniania paszy na stole paszowym usytuowanym na zewnątrz obory.

Obie wersje napędzanego silnikiem elektrycznym robota mają masę wynoszącą ponad 570 kg. Do jego zasilania służy bateria o pojemności 55 Ah. Sterowanie robotem odbywa się za pomocą specjalnego pilota bądź za pośrednictwem aplikacji na urządzenia mobilne - Lely Control.

ROBOT ZE ŚLIMAKIEM

Połączenie zalet ślimakowego podgarniacza oraz automatycznej pracy znajdziemy w Butler Gold, robocie niemieckiej marki Wasserbauer, dystrybuowanym w naszym kraju przez firmę Berutex.

Ślimak w robocie marki Wasserbauer jest zaprojektowany tak, że podgarniana pasza zachowuje swoją strukturę, co dodatkowo pozytywnie wpływa na jej pobranie. Wszystkie zastosowane w robocie silniki mają konstrukcję bezszczotkową, a energia do ich zasilania jest magazynowana przez dwa bezobsługowe akumulatory mające po 105 Ah pojemności.

Jak podaje producent, Butler Gold może zostać łatwo wprowadzony do każdej obory, z minimalnym nakładem pracy w jej adaptację. Ścieżka pracy robota jest wyznaczana za pomocą magnesów o średnicy 4 mm, umocowanych w posadzce co 2 m. W razie kolidowania pracy robota z innymi czynnościami, jakie chcemy przeprowadzić na stole paszowym, możemy przez naciśnięcie jednego przycisku na panelu spowodować opuszczenie obory przez Butler Gold. Masa robota wynosi 700 kg, a jego podstawowe wymiary to 2 m x 1,1 m x 0,85 m.

W podstawowej wersji sterowanie robotem Butler Gold odbywa się za pomocą panelu sterowania wyposażonego w 10-calowy ekran dotykowy. Panel znajduje się na obudowie robota i - co ważne - podczas pracy w warunkach obory jest wodoszczelny. Opcjonalnie obsługa robota może być wykonywana za pomocą komputera PC lub urządzeń mobilnych. Możliwe jest również zamówienie przysyłania komunikatów o błędach za pomocą wiadomości SMS. Producent zapewnia również zdalny nadzór nad urządzeniem poprzez swoich specjalistów. Na życzenie klienta serwisanci mogą w każdej chwili uzyskać zdalny dostęp do Butler Gold, aby dokonać optymalizacji albo wprowadzić inne zmiany.

Jak podaje producent, Butler Gold to jedyne automatyczne urządzenie, które nie ugniata paszy. Porównując działanie tego robota z tym, jak pracują inne w pełni automatyczne systemy, musimy przyznać rację producentowi. Mamy nadzieję, że w przyszłości powstanie więcej urządzeń pracujących na podobnej zasadzie bądź wykorzystujących jeszcze lepsze patenty.

Niewątpliwą zaletą robotów do podgarniania paszy jest ich stała dyspozycyjność. Urządzenia te są w stanie pracować tak często i o takich porach, jak zostanie im to zaprogramowane. Jest to ważne, ponieważ krowy bardzo chętnie pobierają paszę w godzinach nocnych, czyli wtedy, gdy obsługa związana z ręcznym bądź maszynowym podgarnianiem jest stosunkowo uciążliwa.

Każde z powyższych rozwiązań ma swoje zalety, jak również wady. Najważniejsze, aby wybrać metodę odpowiednią dla naszego gospodarstwa i ją stosować, ponieważ dzięki częstemu podgarnianiu paszy zwiększa się jej pobranie oraz maleje ryzyko selektywnego pobierania, które ma negatywny wpływ na zdrowotność krów.

 

Artykuł ukazał się w listopadowym numerze miesięcznika "Farmer"