Rosnący problem fake newsów i dezinformacji pojawiających się w przestrzeni publicznej na temat polskiej żywności oraz hodowli i dobrostanu zwierząt w Polsce są coraz większym wyzwaniem dla branży rolno-spożywczej. Aby temu przeciwdziałać przedstawiciele organizacji branżowych zdecydowali o zawiązaniu koalicji na rzecz walki z tym problemem. #StopDezinformacjiŻywnościowej jest oddolną inicjatywą polskich producentów żywności.
Deklaracja na rzecz walki z dezinformacją żywnościową
W tym tygodniu przedstawiciele ośmiu polskich organizacji sektora rolno-spożywczego podpisali deklarację na rzecz walki z dezinformacją żywnościową i fake newsami na temat żywności. Celem deklaracji jest zjednoczenie wysiłków wszystkich zainteresowanych stron w celu zwalczania dezinformacji, promowania polskiej żywności oraz dalszego wzmacniania i rozwoju sektora rolno-spożywczego w Polsce.
Współpraca ma polegać m.in. na dążeniu do osiągnięcia wspólnych celów, takich jak ochrona dobrego imienia polskiej żywności, wsparcie rozwoju przedsiębiorstw i obszarów wiejskich, a także dbałość o zdrowie konsumentów i zrównoważony rozwój sektora.

Czytaj więcej
Dlaczego branży rolnej tak trudno walczy się w hejtem?Cele deklaracji na rzecz walki z dezinformacją żywnościową
Podpisani zapewnili, że będą:
- zdecydowanie zwalczać dezinformację oraz wszelkie próby szkalowania polskiej żywności i sektora rolno-spożywczego, dbając o utrzymanie dobrej reputacji polskich produktów,
- aktywnie współpracować na rzecz promowania polskiej żywności zarówno na rynku krajowym, jak i międzynarodowym, podkreślając jej jakość i wartości odżywcze,
- dążyć do ciągłego rozwoju i innowacyjności w sektorze rolno-spożywczym, wdrażając nowoczesne technologie oraz praktyki zrównoważonego rolnictwa,
- wspierać edukację konsumentów na temat właściwości i jakości żywności produkowanej w Polce, dostarczając rzetelnych i wiarygodnych informacji,
- współpracować z władzami, instytucjami naukowymi i organizacji pozarządowymi w celu dalszego wzmacniania polskiego sektora rolno-spożywczego raz tworzenia korzystnych warunków dla jego rozwoju.
„Poprzez podjęcie Wspólnej Deklaracji, zgadzamy się na realizację postanowień mających na celu walkę z dezinformację żywnościową, poprawę jakości informacji o sektorze rolno-spożywczym, a także dalsze promowanie polskiej żywności i inwestycje w rozwój branży. Jesteśmy przekonani, że nasze wspólne działania przyczynią się do umocnienia pozycji Polski jako lidera w produkcji żywności o najwyższych standardach bezpieczeństwa i jakości” – wskazano w deklaracji.
Jak zaznaczono, działania te mają umocnić pozycję polskiej branży żywnościowej na arenie międzynarodowej oraz zaowocować dalszym wzrostem i rozwojem polskiego sektora rolno-spożywczego.
Sygnatariuszami deklaracji na rzecz walki z dezinformacją żywnościową i fake newsami są
- Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa-Izby Gospodarczej
- Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego
- Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego
- Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka
- Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso
- Paweł Podstawka, przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj
- Tomasz Parzybut, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP
- Wiesław Różański, prezes zarządu Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego

Wojna fake newsów ma swoją siłę i destabilizuje różne rynki
Uczestniczący w spotkaniu Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi, podkreślił, że inicjatywa ma przysłuży się polskiemu rolnictwu.
– W tej chwili wojna toczy się nie tylko na wschodzie, ale również na całym świcie, w Europie i w Polsce. Jest to wojna w Internecie, wojna fake newsów, która ma swoją siłę i destabilizuje różne rynki – mówił Telus. – To jest walka gospodarcza toczona za pomocą fake newsów, więc ta inicjatywa jest bardzo dobra. Naszym obowiązkiem jest walczyć z tymi kłamstwami, które są w Internecie, bo nie służą one polskiemu rolnictwu. Polskie produkty są bardzo dobre i to jest informacja prawdziwa, którą należy rozpowszechniać – dodał.
Minister zaznaczył także, że zarzuty stwierdzające, że polscy rolnicy nie dbają o swoje zwierzęta i ich dobrostan są nieprawdziwe.
– Jestem rolnikiem, byłem w niejednej oborze czy chlewni i chcę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że polski rolnik kocha zwierzęta – stwierdził Telus. – Jeśli ktoś się zajmuje hodowlą, to jest to coś więcej niż biznes. Oczywiście dochody w rolnictwie też są bardzo ważne, ale hodowcy podchodzą do tego z sercem. (…). Jeśli ktoś mówi, że polski rolnik nie dba o swoje zwierzęta, to jest to kolejny fake news, który musimy wyprostować – dodał.
Telus podkreślił, że Polska jako jedna z pierwszych wyszła z propozycją utworzenia programu wspierającego poprawę dobrostanu, zaś w najnowszej WPR przeznaczyła na ten cel ponad 1,4 mld euro, co pokazuje jakim zainteresowaniem działania na rzecz dobrostanu cieszą się wśród polskich rolników oraz rządu.
Sektor rolny jest zbyt cenny, żeby go narażać na hejt
Z kolei Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi zaznaczył, że „dezinformacja żywnościowa ma bardzo konkretny kształt” i branża musi posługiwać się podobnymi metodami, tj. krótkimi, ale bardzo emocjonalnymi przekazami.
Dodał także, że sektor rolno-spożywczy jest bardzo cenny i należy go chronić.
– Stop fake newsom i hejtowi, którzy spada niekiedy na polskich producentów żywności. Wbrew pozorom tworzymy olbrzymią część gospodarki, wbrew pozorom eksportujemy naszej polskiej żywności za ponad 40 mld euro w 2022 r. i nie możemy pozwolić na to, żeby tego typu niesprawdzone informacje docierały do konsumentów w Europie, bo to może spowodować straty dla polskich rolników – mówił Romanowski.
Ataki mają doprowadzić do likwidacji produkcji zwierzęcej w UE
Dariusz Goszczyński tłumaczył, że branży zależy na uczciwych informacjach, promowaniu polskiej żywności oraz współpracy z hodowcami, administracją i światem nauki, które mają przełożyć się na skuteczniejsze przekazywanie konsumentom prawdy.
Goszczyński zaznaczył, że choć Polska spełnia wysokie wymogi unijne, to produkcja zwierzęca, szczególnie drobiarska, od lat pada ofiarą niesprawiedliwej narracji medialnej. W kolejnych aferach, które mają siać panikę wśród konsumentów, pojawiają się m.in. doniesienia o wyimaginowanych chorobach czy stosowaniu środków, które są zabronione w UE od dekad, pomimo zapewnień Inspekcji Weterynaryjnej, że kontrole nie wykrywają podobnych zdarzeń.
W jego ocenie celem takich działań jest doprowadzenie do redukcji spożycia produktów odzwierzęcych, a docelowo zlikwidowanie produkcji zwierzęcej w UE.
– Mamy do czynienia z coraz lepiej zorganizowanymi akcjami. Wcześniej mogliśmy mówić o incydentach i przypadkach, teraz zaś obserwujemy coraz lepiej zorganizowane działanie, za którym stoją bardzo duże fundusze – stwierdził Goszczyński.
Napój roślinny to nie mleko
Również sektor mleczarski boryka się z dezinformacją, o czym mówiła Agnieszka Maliszewska wskazując, że niedawno branży udało się zablokować inicjatywę organizacji prowegańskich, które zaapelowały, żeby do szkół zamiast mleka krowiego wprowadzić napoje roślinne.
– Do opinii publicznej została przekazana cała masa nieprawdziwych informacji. Udało nam się jednak to odwrócić i dziś wiemy, że Komisja Europejska i Parlament Europejski zapowiedziały, że do szkół ma trafiać mleko – mówiła Maliszewska.
„W Polsce nie ma czegoś takiego jak przemysłowy chów bydła”
Z kolei Jacek Zarzecki poinformował, że najczęstszą dezinformacją pojawiającą się w odniesieniu do sektora wołowiny jest „chów przemysłowy”.
– W Polsce nie ma czegoś takiego jak przemysłowy chów bydła. Mamy 300 tys. gospodarstw utrzymujących bydło, w których utrzymywane jest 6,4 mln sztuk bydła, co daje niewiele ponad 20 sztuk na gospodarstwa. Dodatkowo ponad 90 proc. wszystkich gospodarstw utrzymuje do 50 sztuk bydła. O jakim chowie przemysłowym możemy mówić w takiej sytuacji – pytał Zarzecki.
Komentarze