- Problemem krów rasy holsztyńsko-fryzyjskiej jest praktycznie brak mięśni. Selekcjonowanie holsztynów w kierunku mleka doprowadziło do uzyskania krów o suchej sylwetce i ogromnych predyspozycjach do otłuszczania się – co w rzeczywistości prowadzi również do pojawiania się licznych problemów metabolicznych – tłumaczy Henk Schoonvelde hodowca z Holandii.

Jak wyjaśnia holenderski hodowca przez krzyżowanie znacznej poprawie ulega wiele czynników związanych z produkcją mleka lecz nie tylko.

- Poprawa umięśnienia krów i ich potomstwa jest również czynnikiem, który generuje pewien dochód mojemu gospodarstwu. Lepsze umięśnienie pozwala na uzyskanie wyższej ceny za wybrakowane krowy. Na przykładzie cieląt – buhajków, które sprzedaję w wieku kilku dni, jestem w stanie uzyskać cenę wyższą o ok. 50 Euro za sztukę. Obecnie za dziesięciodniowego buhajka otrzymuję w zależności od umięśnienia od 100 do 200 Euro za sztukę – dodaje Holender.

Zatem krzyżowanie międzyrasowe to nie tylko uzyskanie lepszych pod względem cech funkcjonalnych zwierząt, które będą produkowały mleko w gospodarstwie, ale również poprawa ich umięśnienia. W warunkach gospodarstwa oznacza to dodatkowy dochód ze sprzedaży krów wybrakowanych, opasów czy młodych cieląt rzeźnych lub przeznaczonych do dalszego opasu.