- KE opublikowała rewizję dyrektywy z 2010 r. w sprawie emisji przemysłowych.
- W przeglądzie zaproponowano prawie dziesięciokrotne zwiększenie liczby gospodarstw hodowlanych objętych dyrektywą.
- Copa-Cogeca: Zmiana ta zmusiłaby tysiące rodzinnych gospodarstw hodowlanych do przestrzegania kosztownego protokołu emisyjnego przeznaczonego przede wszystkim dla dużych przedsiębiorstw.
- KE postanowiła rozszerzyć zakres wniosku na gospodarstwa hodujące bydło oraz obniżyć progi dla sektora trzody chlewnej i drobiu. Objęte dyrektywą mają być hodowle powyżej 150 DJP.
- Lambert: Fakt, że KE mówi dziś o „instalacjach rolno-przemysłowych” w celu opisania gospodarstw rodzinnych, pokazuje, że istnieje całkowita niejasność co do rzeczywistości hodowli zwierząt.
Komisja Europejska opublikowała wczoraj rewizję dyrektywy z 2010 r. w sprawie emisji przemysłowych. Podczas gdy w ostatnim dziesięcioleciu zakresem dyrektywy objęto tylko największe zakłady hodowlane w UE, w przeglądzie zaproponowano prawie dziesięciokrotne zwiększenie liczby gospodarstw hodujących bydło, trzodę chlewną i drób objętych dyrektywą, poprzez zaklasyfikowanie ich jako “zakłady rolno-przemysłowe”, jak informuje Copa-Cogeca.
Dyrektywa ws. emisji przemysłowych uderzy w mniejsze gospodarstwa
„Zmiana ta zmusiłaby tysiące rodzinnych gospodarstw hodowlanych do przestrzegania kosztownego protokołu emisyjnego przeznaczonego przede wszystkim dla dużych przedsiębiorstw. Zaledwie kilka dni po komunikatach o potrzebie autonomii żywnościowej UE, to ideologiczne i oderwane od realiów rolnictwa podejście postrzegane jest przez europejskich hodowców jako cios” – podkreśla organizacja.
W ramach przeglądu dyrektywy w sprawie emisji przemysłowych Komisja Europejska postanowiła rozszerzyć zakres wniosku na gospodarstwa hodujące bydło i obniżyć progi dla sektora trzody chlewnej i drobiu, które są objęte dyrektywą od 2010 r. Komisja planuje objąć dyrektywą hodowle trzody chlewnej, drobiu i bydła powyżej 150 DJP. Oznacza to, że wiele rodzinnych gospodarstw hodowlanych będzie klasyfikowanych przez KE jako „instalacje rolno-przemysłowe”, jak tłumaczy Copa-Cogeca.
„Według Komisji dotyczyłoby to jedynie 13 proc. największych gospodarstw hodowlanych w UE. To sprytny, ale mylący sposób przedstawienia. W Niemczech i Finlandii ponad 90 proc. produkcji brojlerów jest uważane za “instalacje rolno-przemysłowe”, zaś we Francji za instalacje takie uważa się pond 90 proc. produkcji wieprzowiny, wołowiny i mleka. (…). Ten arbitralny próg jest szokujący i świadczy o głębokim oderwaniu od realiów lokalnych gospodarstw rolnych” – zaznacza Copa-Cogeca. „Jeśli celem jest świadome ustalenie niskich poziomów w związku z negocjacjami międzyinstytucjonalnymi, czy Komisja zdaje sobie sprawę z katastrofalnego komunikatu wysyłanego do dziesiątek tysięcy rolników, którzy codziennie walczą o rentowność swoich gospodarstw i poprawę swoich praktyk?” – dodaje.
Reagując na publikację, Christiane Lambert, przewodnicząca Copa, oświadczyła:
„Pomimo narastających kryzysów, hodowcy inwentarza żywego dokładają znacznych starań, aby rozwinąć swoje praktyki i jak najlepiej połączyć produktywność z poszanowaniem środowiska. Fakt, że Komisja Europejska mówi dziś o „instalacjach rolno-przemysłowych” w celu opisania gospodarstw rodzinnych, pokazuje, że istnieje całkowita niejasność co do rzeczywistości hodowli zwierząt. Tak drastyczne obniżenie progu poważnie uderzy w europejski model rolnictwa rodzinnego, powodując dodatkowe koszty i wąskie gardła”.
Szukasz artykułów potrzebnych w produkcji zwierzęcej? Sprawdź oferty w portalu Giełda Rolna!
Doświadczenia związane z dyrektywą w sprawie emisji przemysłowych pokazały, że jej wdrożenie jest bardzo kosztowne i wymaga dużych obciążeń administracyjnych. Rozszerzenie zakresu działalności na większość gospodarstw hodowlanych miałoby trudne do zniesienia skutki dla sektora, obszarów wiejskich i rodzin rolników, jak wskazuje Copa-Cogeca.
Konkurencyjność rynkowa jest zagrożona
Ramon Armengol, przewodniczący Cogeca, powiedział: “Jak hodowcy bydła mają poradzić sobie z lawiną wymogów narzucanych przez Komisję w ramach Zielonego Ładu UE (jeszcze bez globalnej oceny skutków)? Jak to zrobić, skoro żaden z naszych międzynarodowych partnerów handlowych nie stosuje tak drastycznych środków, a detaliści w UE prawdopodobnie nie chcą przerzucać tych kosztów? Odpowiedź Komisji na wszystkie te pytania w proponowanym przeglądzie jest prosta: żadna.”
Copa i Cogeca są również zaniepokojone zamiarem Komisji, aby w przyszłości uregulować zakres i progi objętych sektorów za pomocą aktów delegowanych, co sprawi, że sytuacja będzie jeszcze bardziej nieprzejrzysta i nieprzewidywalna.
„Wreszcie niniejszy wniosek rodzi pytania dotyczące ogólnej spójności podejścia Komisji Europejskiej do zwierząt gospodarskich w UE. Chociaż mówi się, że hodowla ma do odegrania kluczową rolę w rozwoju odpornego i niezależnego sektora energetycznego UE (plan działania REPowerEU), ta propozycja prawdopodobnie wpłynie zarówno na istniejące gospodarstwa hodowlane, jak i nadchodzące projekty” – zaznacza Copa-Cogeca.
Komentarze