– Zdecydowanie warto stosować takie nasienie. Oczywiście nikt nie używa nasienia testowego na 100 proc. stada, bo nie taka jest tego rola – tłumaczy Tomasz Goliński. – Nam zależy, żeby nasienie młodych buhajów, których wartość hodowlaną chcemy sprawdzić, spotkało się z dobrą genetyką po stronie żeńskiej, czyli żeby były to krowy młode: pierwiastki, jałówki – dodaje i podkreśla, że zaletą stosowania nasienia buhajów testowych jest fakt, że posiada się w gospodarstwie parę lat wcześniej genetykę, która wejdzie do powszechnego stosowania za 10 lat.
– W momencie kiedy córki buhajów wycenionych zaczynają wygrywać wystawy, to część hodowców którzy wykorzystywali nasienie buhajów testowych, ma już u siebie wnuczki tych buhajów – tłumaczy Goliński – Przy metodzie stosowanej u nas, czyli metodzie wyceny na potomstwie, minie minimum 5 lat, czasem 6 od momentu użycia nasienia testowego do momentu uzyskania wyceny tego buhaja, czyli do momentu kiedy buhaj może być używany komercyjnie – dodaje.
Tomasz Goliński podkreśla także, że nasienie buhajów testowych jest bezpieczne pod względem zdrowotnym.
– Coraz lepiej przebadane są pojawiające się genetyczne wady. Wszystkie buhaje są pod tym kątem sprawdzane i te, u których zostaną wykryte, są oczywiście wyeliminowane z rozrodu. Ryzyko, że spotkają się dwa osobniki mające tę samą wadę genetyczną jest minimalne, oczywiście nie zerowe, ale bardzo małe – wyjaśnia Goliński. – Jeśli ktoś mówi, że ma dobre stado i nie będzie używał buhajów nieznanych pod względem wartości, to myślę że popełnia błąd, bo są to buhaje bardzo starannie wyselekcjonowane, dokładnie wybrane, a dużym plusem jest fakt, że są one są młodsze o 5,6 lat od buhajów aktualnie używanych komercyjnie – dodaje.
Dawniej argumentem przeciw stosowaniu nasienia buhajów testowych był także ich niski procent dolewu hf. Jak tłumaczy Tomasz Goliński, obecnie nie jest to już problemem. – Teraz są to czyste „hf-y”, dlatego nie ma ryzyka, że pogorszy się udział genów hf w stadzie – dodaje.
Dodatkowo cena nasienia buhajów testowych jest tańsza od nasienia buhajów już wycenionych. Według Tomasza Golińskiego cena jednak nie może być zbyt niska, gdyż takie nasienie zaczyna być wtedy traktowanie jako drugorzędne. – Zrezygnowaliśmy z bardzo promocyjnej ceny na takie nasienie, gdyż wykorzystywano je zazwyczaj przy 8,9,10 kryciu, czy 10 laktacji. Chodzi jednak o to, żeby sprawdzić je na dobrych, młodych krowach. W związku z tym cena nasienia buhajów testowych jest obecnie na poziomie najtańszego nasienia buhajów wycenionych – tłumaczy Goliński.
Dyrektor WCHiRZ zwraca również uwagę na jedną z zasad testowania buhajów, którą jest losowość.
– Jedyne co można zrobić to sprawdzić, czy stopień spokrewnienia samicy z buhajem testowym nie jest zbyt duży, czyli na przykład czy te osobniki nie mają wspólnego ojca. Poza tego typu sprawdzeniem nie powinno się dobierać buhajów testowych do jakichś określonych krów, żeby nie zachwiać warunku losowości oceny – wyjaśnia.
Komentarze