Według badanego w środę przez TK wniosku ZWGŻ zakaz uboju rytualnego, wynikający z ustawy o ochronie zwierząt, narusza konstytucję i europejską konwencją praw człowieka; prowadzi też do "dyskryminacji w życiu społecznym i gospodarczym wyznawców judaizmu w Polsce".

W stanowisku dla TK Sejm ocenił, że gminy żydowskie mają prawo do uboju rytualnego na potrzeby religijne swych wyznawców, ale już nie w celach gospodarczych czy handlowych. Takie uprawnienie gmin za "wątpliwe" uznała zaś w stanowisku dla TK Prokuratura Generalna.

Hernand powiedział, że konstytucyjna zasada wolności religii nie jest - adekwatnym wzorcem kontroli w całej sprawie, a Polska gwarantuje ochronę religii. Oświadczył, że wyznawcy judaizmu mają pełny dostęp do mięsa koszernego z państw UE, a większość państw UE dopuszcza ubój rytualny. "Dopiero radykalne ograniczenie takiego dostępu aktualizowałoby zarzuty wnioskodawcy co do wolności religii, ale taka sytuacja nie zachodzi" - dodał.

Zastępca Andrzeja Seremeta powiedział też, że sąd może "miarkować represje za czyny z ustawy o ochronie zwierząt". Podkreślił także "rozwagę, z jaką prokuratura sięga po te represje".

- Rozumowanie pana prokuratora jest błędne - replikował pełnomocnik wnioskodawcy mec. Mikołaj Pietrzak. Dodał, że koszty importu mięsa koszernego są nieuzasadnione i prowadzą do dyskryminacji. "Nie mamy gwarancji, że jutro ubój rytualny nie będzie zdelegalizowany w niektórych krajach UE, np. we Francji" - oświadczył. Podkreślił także, że "zamiarem ZWGZ nie było legalizowanie eksportu mięsa koszernego z Polski.

- Stanowisko Sejmu ZGWŻ przyjął z radością. Zgadzamy się z nim, a ZGWŻ będzie zadowolony z umorzenia sprawy z przyjęciem, że ubój rytualny na potrzeby gmin jest dopuszczalny - dodał Pietrzak. Zwrócił jednak uwagę, że stanowiska Sejmu nie podzielają m.in. Prokurator Generalny i Rządowe Centrum Legislacji.