- poziomu składników analitycznych takich jak: białko surowe, włókno surowe, oleje i tłuszcze surowe, popiół surowy, wapń, sód oraz fosfor;
- składu paszy w porządku malejącym (od składników znajdujących się w największej ilości w preparacie, do tych których jest najmniej);
- zaleceń co do przygotowania i dawkowania preparatu.
Najważniejszą charakterystyką, na którą należy zwrócić uwagę podczas analizy składu preparatu mlekozastępczego jest pochodzenie białka zastosowanego w produkcie. Komponent białkowy jest najdroższym składnikiem preparatów i niejednokrotnie producenci stosują jego tańsze zamienniki, głównie pochodzenia roślinnego. Często jest to białko sojowe, ale także może być białko pszenicy, lub nasion roślin strączkowych, czy ziemniaka. Niestety te właśnie zamienniki mogą negatywnie wpłynąć na parametry odchowu, co wynika głównie z niższej wartości biologicznej białka roślinnego w porównaniu do białka mleka. Dlatego według zaleceń, przede wszystkim u bardzo młodych cieląt, poniżej 3 tygodnia życia, zaleca się stosowanie wyłącznie preparatów zawierających białka pochodzenia mlecznego. W składzie preparatu należy szukać przede wszystkim komponentów mlecznych, takich jak np. serwatka, czy też mleko odtłuszczone.
- Jakość preparatów mlekozastępczych, szczególnie w pierwszych 3 tygodniach życia powinna być bardzo wysoka. Nie powinny znajdować się w nich białka roślinne - tłumaczy dr Paweł Górka z Katedry Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie. - Należy przede wszystkim unikać białka soi - dodaje.
Największym problemem w stosowaniu soi, czy innych strączkowych, jest występowanie w nich czynników antyodżywczych, które powodują zaburzenia procesów trawienia w jelicie cienkim. Mogą wywoływać także reakcje alergiczne. Dodatkowo, stosowanie białek roślinnych powoduje niedobory aminokwasów egzogennych, czyli takich, które muszą być dostarczone z zewnątrz i nie są syntetyzowane w organizmie zwierzęcia. Niedobór taki w praktyce jest dość łatwy do skorygowania poprzez uzupełnienie dawki aminokwasami syntetycznymi. Dodatkowo, wraz z produktami pochodzenia roślinnego w preparacie mogą znaleźć się zbyt duże ilości włókna, czy skrobi, których nowonarodzone cielę nie trawi, dlatego przede wszystkim zaleca się wybieranie takich preparatów które opierają się o białka mleka.
Kolejnym elementem, na który należy zwrócić uwagę przy wyborze preparatu mlekozastępczego, to zawartość procentowa białka, tłuszczu oraz włókna.
Mleko pełne zawiera od 25 do 30 proc. białka ogólnego w suchej masie. Całkowita zawartość białka w proszku preparatu mlekozastępczego nie powinna być niższa niż 22 proc.
- Dobrze, jeśli zawartość białka w proszku preparatu mlekozastępczego wynosi przynajmniej 24 do 26 proc. lub więcej - mówi dr Górka. (Należy pamiętać, że wysoka zawartość białka niekoniecznie musi być korzystna, jeśli preparat opiera się o białka roślinne i tutaj wracamy do składu preparatu).
Zawartość tłuszczu w preparatach mlekozastępczych kształtuje się na poziomie 15-25 proc. Według dr Górki nie powinno być go mniej niż 17-18 proc. Zbyt mała zawartość tłuszczów zadawana w początkowym okresie życia cielęcia, może przyczynić się wystąpienia schorzeń układu oddechowego. Większa ilość tłuszczu w dawce zalecana jest szczególnie w okresie zimowym, kiedy temperatura powietrza spada, a zapotrzebowanie na energię zwiększa się. Zwiększenie energii podczas zimy można również osiągnąć poprzez zwiększenie dawki pójła, według zaleceń jednak dawka ta nie powinna przekraczać 15 proc. masy ciała cielęcia na dzień, ponieważ zwiększa to ryzyko wystąpienia biegunek.
Zawartość włókna w preparacie również może sugerować stosowanie komponentów pochodzenia roślinnego. Zaleca się aby jego zawartość nie przekraczała 0,5 proc. , a zawartość już powyżej 0,2 proc. wskazuje na zastosowanie w preparacie białka roślinnego. Im większa zawartość procentowa włókna, tym więcej tego rodzaju białko zostało użyte do przygotowania mieszanki. Preparaty mlekozastępcze przeznaczone na późniejsze okresy odchowu będą zawierały więcej białka roślinnego i więcej włókna. Te podawane w początkowym okresie życia, powinny zawierać go jak najmniej (niektórzy zalecają aby podczas pierwszych tygodni zawartość włókna nie przekraczała poziomu 0,1 proc).
Warto zwrócić uwagę również na zastosowane dodatki, wyszczególnione na etykiecie, które mogą mieć pozytywny wpływ na odchów cieląt. Są to probotyki i prebiotyki, dodatki ziołowe, beta-karoten, czy witamina A i inne.
- Warto ocenić preparat organoleptycznie, czyli powąchać a nawet spróbować - mówi dr Wojciech Barański z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Preparat powinien mieć przyjemny zapach i słodki smak. Zdarza się jednak, że w jednej oborze dany preparat się „przyjmie" a w drugiej nie, to również zależy od preferencji osobniczych - wyjaśnia dr Barański. Preparaty muszą również dobrze rozpuszczać się w ciepłej wodzie i być jednolite, żeby z każdym łykiem cielę pobierało takie same składniki.
Jeśli w początkowym okresie odchowu zdecydujemy się na preparat zawierający wyższej jakości źródło białka, a następnie chcemy go zamienić na formułę "bardziej ekonomiczną" kiedy cielę jest starsze, bardzo ważne jest aby jego zmiana trwała kilka dni, stopniowo wprowadzając i zwiększając ilość nowej paszy. Takie postępowanie pozwoli organizmowi cielęcia przyzwyczaić się do nowej formuły i zminimalizuje ryzyko wystąpienia biegunek, czy innych zaburzeń trawienia.
Zdarza się, że firmy paszowe stosują pewne zabiegi, które mogą wprowadzać w błąd. Warto zwrócić uwagę na ilości składników oraz w jakich jednostkach wagowych je podano. Przykładowo zawartość jakiegoś dodatku podana jest zamiast w miligramach to w mikrogramach, wtedy zawartość tego składnika wydaje się bardzo duża. Można spotkać się z zawartością składnika podaną na 100 kg paszy, zamiast na 1 kg, co również na „pierwszy rzut oka" może zrobić wrażenie.
- W nazwie preparatu nie może pojawić się „bio", czy „eko", jeśli nie posiada on specjalnych certyfikatów. Nie można również przypisywać paszom skutków lub cech, których nie posiadają, lub sugerować że posiadają specyficzne cechy, gdy w rzeczywistości cechy takie posiadają wszystkie podobne pasze - tłumaczy dr Jacek Boruta, dyrektor Biura Pasz, Farmacji i Utylizacji Głównego Inspektoratu Weterynarii.
Komentarze