Jak podkreśla prof. dr hab. Tadeusz Michalski, prezes Polskiego Związku Producentów Kukurydzy w Poznaniu, wiele zależy do warunków lokalnych, można jednak wyróżnić kilka wspólnych punktów.

Jakość surowca

Przede wszystkim znaczenie ma jakość surowca do kiszenia.

– Akurat kukurydza jest w czołówce pod względem tego, co nam dostarcza i jakie stwarza możliwosci kiszenia – mówił prof. Michalski. – Jeśli jednak pewne elementy nie są do końca dopracowane, jeśli pojawiają się jakieś błędy, to mają prawo wystąpić zwiększone straty – dodał.

– Generalnie w dość dobrych warunkach produkcyjnych ok. 60 proc. to jakość surowca, ponieważ musi on stworzyć warunki do pracy bakterii fermentacyjnych, które muszą stworzyć takie warunki w samym silosie, żeby to się dobrze zakonserwowało i możliwie długo przechowywało bez żadnych zmian. To jest warunek podstawowy – zaznaczył.

Rozplanowanie kiszonki i przebieg procesu zakiszania

Drugą kwestią wymienioną przez eksperta jest przebieg procesu zakiszania.

– Jest on uzależniony od tego jak szybko i dokładnie rozłożymy. Wielu rolników nie wie, że warstwa kiszonki kukurydzianej, którą kładziemy, to 15-20 cm docelowo, czyli na świeżo może to być 25-30 cm, ale po ugnieceniu nie więcej niż 20 cm. Jest to bardzo trudne, żeby dobrze rozłożyć materiał, ponieważ trzeba mieć duży silos i rozpisać to na jego szerokość i długość. Często dobre rozplanowanie kiszonki wymaga drugiego ciągnika – tłumaczył prof. Michalski. – Wyparcie powietrza jest warunkiem podstawowym, ponieważ im więcej powietrza, tym więcej kwasu octowego, którego trochę nie zaszkodzi, ale w nadmiarze będzie odstraszał krowy. Dlatego technika ugniecenia jest tak ważna – dodał.

Ustawienie ścian silosu

Prof. Michalski podkreślił, że duże znaczenie ma także ustawienie ścian silosu.

– Skośne ustawienie umożliwia dojazd do samej ścianki, dlatego też jeśli mamy pionowe ściany trzeba sypać tak, żeby ciągnik idąc krzywo nie zahaczał o ścianę, a mógł przejechać jak najbliżej. To jest taki drobny szczegół, ale bardzo istotny – mówił ekspert.

Pojemność i wymiary silosu

– Poza tym ważna jest kwestia tego, ile kładziemy. Mówi się, odnosząc się do matematyki, że straty są funkcją wysokości silosu. Im większa wysokość, tym mniejsze straty, ponieważ najgorsze są straty brzeżne, a jeśli mamy dużą wysokość, to są one względnie niewielkie – wskazał prof. Michalski.

– To się obserwuje często w praktyce, że nie dopracowano kształtu, wielkości i wysokości silosu do posiadanej ilości pasz. Wśród rolników umiejętność rozpisania sobie, co chcą zrobić, jeszcze trochę szwankuje – dodał.

Sposób i tempo wybierania kiszonki

Nie mniej ważny jest sposób i tempo wybierania kiszonki.

– Jak otwieramy, to trzeba zadbać o to, żeby ta kiszonka była jak najmniej narażona na wpływ czynników zewnętrznych, a więc przede wszystkim chodzi o pionowe ściany przy wybieraniu – zaznaczył prof. Michalski. – Pozostaje jeszcze kwestia, żeby ubywało odpowiednio dużo. (…). Jest to bardzo ważne. Można sobie podzielić taki silos nawet na pół czy trzy części i wybierać zygzakami, żeby wgryzać się w niego możliwie szybko. Część, która jest chwilowo odstawiona trzeba zabezpieczyć, np. kwasem propionowym, który jestem jednym z lepszych kwasów i ma tę zaletę, że nie ucieka i nie musimy go okrywać bardzo szczelnie – dodał.

Nasz rozmówca podkreślił także, że często do strat dochodzi, jeśli wybrana część nie zostanie dostatecznie szybko wykorzystana (1-2 dni).

Ograniczenie strat z 20 do 5 proc.

– To wszystko powoduje, że możemy w optymalnych warunkach zejść ze stratami do 5 proc. Dobrze jest, jak straty wynoszą poniżej 10 proc. Zaś w złych warunkach jest to ok. 20 proc. i jest to dość często spotykane – tłumaczył prof. Michalski. – Ta różnica, czterokrotna, to istne szaleństwo i ogromne koszty, musimy więc zadbać, żeby straty były jak najmniejsze – dodał.

Rękawy foliowe pomogą ograniczyć straty w kiszonce z kukurydzy

– Tu jednym z rozwiązań, które bardzo popieram, (…), są rękawy foliowe. Początkowo były przeznaczane dla ziarna, jednak dzisiaj powszechnie są również dla pasz typowo objętościowych, jak kiszonka z kukurydzy czy z traw. Jest to trochę trudniejsze do napełniania, ale przy odrobinie praktyki da się to dobrze zrobić i wtedy jest rzeczywiście szansa, że straty będą mniejsze, ponieważ łatwiej jest zachować hermetyczność – wskazał.