Ceny mleka obniżano, gdyż mocna złotówka nie pozwala czerpać godziwych zysków z eksportu do krajów europejskich. Branża mleczarska ledwo wiązała koniec z końcem. Ceny skupu mleka wypłacane w Polsce są pochodną dochodów z eksportu dla wielu mleczarni.

„Jestem w plecy 40 tys. zł na oborze” – mówi Ireneusz Chruszcz z Mazowsza. Przez miesiąc, właśnie o tyle mniej ma rolnik ze sprzedaży mleka.

„Nie narzekam, bo inaczej bym grzeszył, ale po kieszeni dostałem na spadku cen” – dodaje Chruszcz.

Rolnik z Mazowsza to polska czołówka producentów mleka. Skala produkcji nie pozwala mu się martwić o zbyt surowca. Utrzymuje blisko 150 krów. Doi ponad setkę z nich. Średnia wydajność sięga 8 tys. kg od sztuki.

rolnik i syn

Autor: farmer.pl

Opis: Ireneusz Chruszcz z synem Radosławem

Gospodarz z Kamionki sprzedaje mleko do Hochalnd-u. Odbiera je zakład w Węgrowie. W połowie roku dostawał za litr mleka 1,6 zł. Teraz otrzymuje ponad 40 groszy mniej.

Hochland i OSM Piątnica należą do firm, które płacą rolnikom za mleko najwięcej w Polsce. To znane marki, nie tylko ze swoich wyrobów.

Jednak spółdzielnia w Piątnicy wysunęła się na zdecydowanego lidera. Za litr mleka dostawcy otrzymali w grudniu 1,88 zł. Średnia za 11 miesięcy 2008 r. wyniosła 1,54 zł.

Czy wyższe ceny skupu mleka to efekt osłabienia się złotówki i wyższe zyski z eksportu na europejskie rynki? Nie do końca.

OSM z Piątnicy nie jest eksporterem ani mleka, ani produktów mlecznych. Sprzedaż prowadzi tylko w kraju i nie musi się martwić o wahania kursu walut.

Co innego w Mlekovicie. Firma jest jednym z większych eksporterów. Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity nie ukrywa, że osłabienie złotówki jest zawsze mile widziane.

 Słabe euro nie przynosiło efektów. Euro powinno kosztować 5 zł, inaczej będzie nam bardzo trudno – przyznaje Sapiński.

Źródło: farmer.pl