Położenie gospodarstwa w malowniczych terenach Mazur w pobliżu jezior, otaczająca gospodarstwo głęboka zieleń lasów i łąk oraz czyste powietrze to nie jedynie warunki do prowadzenia gospodarstwa rolnego - jest to raj dla turystów, którzy licznie odwiedzają pensjonat gospodarzy.
Początkowo gospodarstwo Piórkowskich nastawione było jedynie na produkcję mleka. Ta gałąź produkcji zwierzęcej nadal stanowi ważny aspekt, ponieważ stado krów dojnych liczy obecnie blisko 100 szt. krów mieszańców holsztyńsko-fryzyjskich odmiany czerwono-białej, duńskiej czerwonej, brown swiss.
Znaczną część powierzchni gospodarstwa stanowią jednak łąki i pastwiska, na których wypasane są krowy mięsne razem z końmi.
- Krowy mięsne w naszym gospodarstwie to moja propozycja - przyznaje pani Ewa Piórkowska. Namawiałam przez pewien okres męża, by spróbować utrzymywania krów mięsnych, co pozwoli na pełne wykorzystanie posiadanych gruntów - dodaje.
W ten oto sposób krowy mięsne - ok. 60 szt., które są również krzyżówkami rasy polskiej czerwonej z francuską rasą limousine, pasą się na jednym pastwisku wraz z czterdziestoma końmi ras: wielkopolskiej, trakeńskiej, fryzyjskiej oraz czystej krwi arabskiej.
Tego typu działanie, czyli utrzymanie dwóch gatunków zwierząt na tych samych użytkach, pozwala na optymalizację wykorzystania pastwisk. Jest to również związane z pozytywnym wzajemnym oddziaływaniem różnych gatunków zwierząt, chociażby w kwestii chorób pasożytniczych, które, groźne dla jednego gatunku, drugiemu nie zagrażają.
Do wyboru do koloru
Ze względu na różnorodność gatunków zwierząt oraz różnorodność typów użytkowych wśród bydła, w gospodarstwie państwa Piórkowskich można zobaczyć wiele systemów utrzymania. Każda z grup bydła jest jednak utrzymywana wolnostanowiskowo.
Krowy mleczne mają do dyspozycji największą część budynków inwentarskich.
Piórkowski zastosował kombiboksy, które sprawdziły się w jego gospodarstwie najlepiej.
Jest to związane z dostosowaniem budynków dawnego PGR-u do wolnostanowiskowego systemu chowu bydła.
Krowy mleczne nie są jednak całorocznie utrzymywane w budynku. W okresie od wiosny do jesieni korzystają z pastwiska.
Opasy w systemie QMP wymagają również utrzymania wolnostanowiskowego.
Są one utrzymywane w grupach od kilku do kilkunastu sztuk w grupie - na głębokiej ściółce.
Krowy mięsne natomiast utrzymywane są od wczesnej wiosny do późnej jesieni na pastwisku, po czym, na zimę, sprowadzane są do swojego budynku, który powstał jako pomysł hodowcy.
Lekka konstrukcja budynku dla bydła mięsnego
Budynki przeznaczone dla bydła mięsnego powinny posiadać lekką konstrukcję i być przewiewne, co ograniczy koszty ich budowy, a także późniejszej eksploatacji i wpłynie znacząco na zdrowotność zwierząt.
- Krowom nie jest potrzebny budynek chroniący przed zimnem, a jedynie przed opadami i przeciągami - tłumaczy Tadeusz Piórkowski.
Budynek dla krów mięsnych stanowi wiata wybudowana na starym silo sie przejazdowym, który był wykonany w niewielkim zagłębieniu. Wiata jest otwarta z dwóch stron (w szczytach), co umożliwia przewiew pod nią - w miejscu przebywania zwierząt. By ograniczyć przeciągi, w szczytach jest ustawiana słoma w balotach.
- Przewiew jest potrzebny krowom, ponieważ przebywają one praktycznie do pierwszych opadów śniegu na pastwiskach.
Wytwarzają zimową okrywę włosową, co w mało przewiewnym budynku kończy się tym, że zwierzętom jest zbyt ciepło, pocą się nadmiernie - robią się mokre i zaczynają się problemy zdrowotne - wyjaśnia gospodarz.
Budynek jednocześnie stanowi magazyn pasz objętościowych dla krów mięsnych - siana i słomy. W miarę skarmiania tych pasz powierzchnia budynku dla krów powiększa się, a zwierzęta od pasz są oddzielone drewnianym ogrodzeniem. Stary silos posiada bardzo dobre kanały odprowadzenia wody, co uniemożliwia podsiąkanie suchych pasz płynną częścią odchodów. Istnieje również możliwość odprowadzenia odchodów przy pomocy pompy.
- Cały budynek był moim własnym pomysłem i w 100 proc. zdaje egzamin. Zarówno pod względem zdrowotności krów, jak również pod względem łatwości obsługi i możliwości mechanizacji każdej czynności - od zadawania paszy po usuwanie obornika - podsumowuje hodowca.
QMP - ważna genetyka i żywienie
System produkcji certyfikowanej wołowiny QMP został opracowany przed 5 laty i obecnie zyskuje swoich zwolenników wśród producentów bydła rzeźnego.
System ten wymaga spełnienia przez producenta wielu wymogów, w zamian zaś producent otrzymuje specjalną dopłatę do towaru dostarczonego do rzezi - w postaci premii pieniężnej w wysokości ok. 1 zł do kg mięsa (wg rozliczenia WBC).
Jednym z głównych wymogów, który muszą spełnić producenci, jest dostarczenie do rzeźni młodego bydła. Młode bydło rzeźne w tym przypadku oznacza, że buhajki nie mogą być starsze niż 16 miesięcy, natomiast jałówki i wolce nie mogą być starsze niż 24 miesiące. Przy czym waga WBC musi wynosić minimum 240 kg w przypadku buhajka czy wolca oraz minimum 220 kg dla jałówki.
- By osiągnąć wymagane minimalne masy w określonym wieku, potrzebna jest dobra genetyka, czyli "krzyżówki", drugą sprawą zaś jest odpowiednie żywienie - mówi Tadeusz Piórkowski.
Stado bydła rzeźnego w systemie QMP w gospodarstwie pana Piórkowskiego liczy ok. 100 sztuk. Pochodzą one z własnej hodowli, zarówno krów mięsnych (krzyżówek z przewagą rasy limousine) oraz krów mlecznych (krzyżówek ras: duńskiej czerwonej, polskiej czarno-białej, czerwonego HF) pokrytych buhajami ras mięsnych.
Opasy w systemie QMP otrzymują mieszankę TMR, w której skład wchodzą: kiszonka z kukurydzy (z wyjątkiem najstarszej grupy opasów), siano, sianokiszonka oraz pasze treściwe przygotowane we własnym zakresie - śruty zbożowe i dodatki mineralno-witaminowe.
Producenci wołowiny QMP muszą się również stosować do pewnych wymogów dotyczących żywienia młodego bydła opasowego. Jednak w opinii rolników, nie są to wymogi przysparzające problemów (np. zakaz stosowania pasz GMO).
- Idea tego programu jest bardzo dobra, patrząc na nią zarówno od strony konsumenta, jak i producenta - rolnika. Mam nadzieję, że z czasem zwiększy się spożycie mięsa wołowego w naszym kraju, a jego produkcja będzie bardziej rentowna - dodaje Piórkowski.
"Specjalizacja mogłaby nas wykończyć"
W opisanym gospodarstwie można znaleźć wiele rozwiązań wykorzystania gatunku, jakim jest bydło oraz wiele sposobów jego utrzymania. Ze względu na brak konkretnej specjalizacji w kierunku produkcji rolnej i połączeniu hodowli bydła mięsnego i mlecznego oraz chowie opasów w systemie certyfikowanym QMP, każda grupa utrzymywanych zwierząt może wspierać się w cięższych chwilach, w zależności od koniunktury rynku.
Oprócz starań w kierunku optymalizacji wykorzystania posiadanych oraz dzierżawionych gruntów rolnych, państwo Piórkowscy wykorzystują również walory przyrody otaczającej gospodarstwo - poprzez prowadzenie działalności agroturystycznej.
- Specjalizacja w konkretnym kierunku mogłaby nas wykończyć - przyznaje pan Piórkowski.
Prowadzenie tak dużego gospodarstwa jest wymagające, zwłaszcza że jest w nim prowadzona produkcja zwierzęca. Na stałe zatrudnionych jest w nim kilka osób, jednak przy nasileniu prac związanych głównie ze zbiorem pasz objętościowych, potrzeby są znacznie większe - okresowo w gospodarstwie pracuje blisko 20 osób.
Zarządzanie wszelkimi działaniami - to zadanie właściciela, pana Tadeusza Piórkowskiego, który jednak przyznaje, że sam od zarządzania pracami woli ich wykonywanie.
Nie pozostaje on jednak sam w swoich działaniach, bowiem pomagają mu synowie - którym nie brakuje zapału do pracy w rodzinnym gospodarstwie.
Pani Ewa zajmuje się z kolei prowadzeniem i promocją gospodarstwa agroturystycznego, a gdy tylko ma wolną chwilę, z przyjemnością pracuje z końmi.
Komentarze