Często słyszy się nienajlepsze opinie hodowców na temat hf-ów. Coraz częściej rolnicy krzyżują je z innymi rasami. Czy fakt występowania problemów m.in. z rozrodem, zdrowiem, długowiecznością usprawiedliwia ten kierunek działań?
W USA populacja hf-ów jest bardzo spokrewniona. Inbred wynosi powyżej 6,5 proc., czyli jest bardzo wysoki. Stąd zrodził się pomysł mieszania hf-ów z innymi rasami, normandzką, montebeliarde i skandynawską czerwoną. Jak w Polsce będziemy mieć inbred na takim poziomie to będziemy o tym myśleć. Obecnie wynosi on 3,5- 3,7 proc. i daleko nam do granicy uważanej za niebezpieczną – 6,25 proc. - tak w skrócie wyjaśniał podłoże dyskusji na temat dolewu krwi innych ras dr Lach.
-Musimy sobie odpowiedzieć na kluczowe pytanie. Czy w Polsce problem z żywieniem i rozrodem hf-ów wynika z ich wysokiej genetyki czy może raczej mamy problem w niedomaganiach żywieniowych, środowiskowych oraz techniką i higiena doju? Jeżeli występują wymienione niedomagania to mieszaniec też nie pomoże, ponieważ też wymaga odpowiednich warunków zoo-higienicznych- mówi Lach.
-Jeżeli ktoś by myślał o mieszańcach w swojej oborze, niech najpierw odpowie sobie na pytania - zwrócił się Lach do hodowców na szkoleniu w Kuczynie k. Ciechanowca:
1. Ilu zna specjalistów, którzy potrafią zapisać program hodowlany na kilka pokoleń w zakresie robienia krzyżówek?
2. Ilu mamy ludzi, którzy potrafią przewidzieć co się stanie z tą krzyżówką w 3,5,6 pokoleniu? Jeśli ten plan nie powiedzie się, kto odpowie za krach hodowlany w fermie? Z czego będzie żył hodowca jak się okaż, że nic z tego nie wyszło?
3. Jakie są wzorce dla mleka dla krzyżówki np. czterorasowej. Jak je zinterpretować? Tego niestety nie wiemy.
Doktor Lach radzi hodowcom, żeby dobrze się zastanowili, zanim hf-a skrzyżują z inną rasą.