Zawartość mocznika w mleku powinna być monitorowana na bieżąco, ale nie jako jeden czynnik. Zawsze należy rozpatrywać razem poziom zawartości białka i mocznika w mleku (dostępne w tabulogramach raportów wynikowych - w przypadku oceny przez PFHBiPM lub przynajmniej z analiz mleka zbiorczego z mleczarni) i w miarę możliwości i konieczności korygować do poprawnych wartości.

Poziom mocznika w mleku krów jest cechą osobniczą, dlatego też niektóre sztuki w stadzie są predysponowane do jego wysokich lub niskich wartości. Niemniej jednak każda krowa reaguje na zmiany w równowadze białkowo-energetycznej w żwaczu poziomem mocznika w mleku.

Z mocznikiem powiązane są również cechy takie jak wiek krów (pierwiastki mają nieco niższy jego poziom) czy pora roku (w okresie zimowym poziom mocznika wzrasta ze względu na skarmianie kiszonki z kukurydzy, latem poziom ten wzrasta wraz z wprowadzeniem zielonki pastwiskowej do dawki, gdy krowy żywione są tradycyjnie).

Zawartość mocznika w mleku zmienia się również w zależności od fazy laktacji. Początkowy okres jest dość newralgiczny, a niski poziom mocznika świadczyć może o niedoborach zarówno białka, jak i energii w dawce. Środkowy okres laktacji (między 100 a 200 dniem) jest okresem najwyższej koncentracji mocznika w mleku (150-250 mg/l), natomiast w późniejszej fazie laktacji (powyżej 250 dnia) zazwyczaj ilość mocznika przy prawidłowym zbilansowaniu białkowo-energetycznym jest nieco niższa i spada poniżej poziomu 200 mg/l.

Ze względu na uzyskiwane wysokie wydajności mleczne często występują trudności w pokryciu potrzeb energetycznych krów. Hodowcy by sprostać temu problemowi, starają się wprowadzać do dawki pasze wysokoenergetyczne, jak kiszonka z kukurydzy o wysokim ładunku energetycznym (uzyskana przez podwyższenie wysokości cięcia kukurydzy), kiszone ziarno kukurydzy oraz wszelkiego rodzaju dodatki do pasz treściwych (np. tłuszcze chronione).

Podawanie tych pasz w znacznych ilościach, zwłaszcza w późniejszych fazach laktacji, prowadzić może do niskich zawartości mocznika w mleku oraz wystąpienia innych powikłań na tle metabolicznym (powiązanych z np. nadmiernym zatuczeniem zwierząt w końcowej fazie laktacji).

Niski poziom mocznika jest mniej niebezpieczny niż jego nadmiar, który jest powiązany z toksycznym działaniem amoniaku na organizm zwierzęcia. Niemniej jednak brak jakiejkolwiek reakcji ze strony hodowcy przyczynić się może do wystąpienia podobnych symptomów, co w przypadku jego nadmiaru, czyli możliwości wystąpienia chorób metabolicznych, pogorszenia się wskaźników rozrodu oraz obniżonej produkcyjności zwierząt.

Stany takie pojawiają się w przypadku wystąpienia niedoborów związków azotowych łatwo ulegających rozkładowi w żwaczu w stosunku do dostarczonej energii. Poziom ten można zwiększyć, podnosząc ich podaż w żwaczu (przez dodatek do dawki komponentów typu: sianokiszonka lub kiszonka z traw i lucerny, poekstrakcyjna śruta rzepakowa lub makuch, ewentualnie mocznik), przy ewentualnej redukcji podawania pasz energetycznych.

Ograniczenie udziału pasz energetycznych w dawce powinno nastąpić jedynie w przypadku wysokiej zawartości białka w mleku, ponieważ poziom białka w mleku uwarunkowany jest w głównej mierze czynnikami genetycznymi, aczkolwiek zmiana zawartości tego składnika mleka może odbywać się również na drodze modyfikacji żywienia. Niewłaściwe zbilansowanie dawki pokarmowej może skutkować obniżeniem zawartości białka 0,05-0,5 jednostki procentowej. Zwiększenie energetyczności dawki powoduje wzrost zawartości białka poprzez poprawę funkcjonowania syntezy oraz transportu aminokwasów, będących składowymi białka, na poziomie komórkowym. Ponadto poprawie ulega również synteza białka żwaczowego przez mikroorganizmy.

Do korygowania poziomu mocznika w mleku - dokładniej jego niskich wartości - stosować się powinno pasze o wysokiej zawartości białka, najlepiej zacząć od pasz stosunkowo najtańszych, czyli objętościowych produkowanych we własnym gospodarstwie.

LUCERNA - NAJWYŻSZY PLON BIAŁKA Z UŻYTKÓW ZIELONYCH

Lucerna jest od wielu lat znana i uprawiana na użytkach zielonych. Pasza przygotowana z lucerny jest cennym źródłem białka w paszy (nawet powyżej 20 proc. białka o wysokiej przyswajalności).

W Polsce lucerna jest uprawiana z przeznaczeniem na paszę dla bydła mlecznego. Spośród wszystkich roślin uprawianych na użytkach zielonych to właśnie lucerna dostarcza najwyższą ilość białka, a do tego plonuje dwukrotnie obficiej niż uprawy koniczyny i nawet czterokrotnie przewyższa plony traw.

Plony z lucernika na dobrym stanowisku w pierwszych trzech latach średnio kształtują się na poziomie 80 do 100 ton zielonki z hektara. Przy czym plony na poziomie 100 ton nie są żadnym zaskoczeniem ani rekordem.

Uprawa lucerny niesie jednak za sobą pewne wymagania. Dotyczą one w głównej mierze utrzymania zwłaszcza w początkowej fazie wzrostu odpowiedniego odczynu gleby (pH 6-7). Na glebach kwaśnych lub lekko kwaśnych roślina ta nie będzie rosła i wypadnie z plantacji po pierwszym roku. Jest to roślina, która może być uprawiana na glebach dobrych (klasa bonitacyjna 4B jest górną granicą uprawy lucerny) przez 4 do 5 lat (choć znane są z praktyki 7-letnie lucerniki dające plony na dobrym poziomie).

Lucerna to roślina odporna na suszę, ze względu na silny palowy system korzeniowy. Dzięki takiemu systemowi korzeniowemu woda oraz składniki pokarmowe pobierane są z głębokich warstw gleby.

Kolejnym problemem, jaki niesie za sobą wykorzystanie lucerny jako paszy objętościowej - kiszonki, jest niewielki udział w niej cukrów, a co za tym idzie - konieczność wspomagania procesów zakiszania - tak by pasza się nie psuła. Jest to dodatkowy koszt produkcji tej paszy, lecz nadal znikomy w porównaniu z uzupełnieniem dawki w białko paszami z zakupu (np. śruty poekstrakcyjne).

Lucerna jest rośliną ciężką do zbioru. Głównym źródłem białka w tej roślinie są liście, które dosychają w zdecydowanie szybszym tempie niż reszta rośliny. Przez to mają skłonności do kruszenia i opadania jeszcze na polu, co jest stratą.

KISZONKI I SIANOKISZONKI Z TRAW

Trawy są zdecydowanie stabilniejsze w plonowaniu, a ze względu na liczne gatunki istnieje możliwość dopasowania konkretnej uprawy do możliwości gospodarstwa. Dają jednak nieco niższy plon zielonki z hektara niż lucerna i zdecydowanie niższy plon białka. Nie zmienia to faktu, że z traw również można uzyskać bardzo dobrą jakościowo paszę (białko na poziomie 15-20 proc.).

Zwiększenie udziału pasz objętościowych, jak kiszonki czy sianokiszonki z traw lub lucerny, ma pewne ograniczenie w przypadku stabilizacji pożądanych wartości mocznika w mleku.

Mianowicie ich podawanie jest limitowane przez poziom włókna. W nieskończoność nie da się zwiększać ich udziału w dawce, gdyż doprowadzić możemy do deficytu energetycznego lub ograniczenia pobrania paszy przez zwierzęta. W takich przypadkach należy szukać źródła białka w paszy treściwej - jaką stanowić mogą poekstrakcyjne śruty: sojowa lub rzepakowa, ewentualnie makuch rzepakowy.

POEKSTRAKCYJNE ŚRUTY I MAKUCH RZEPAKOWY

W przypadku wystąpienia problemów z niską zawartością mocznika w mleku najodpowiedniejszymi komponentami białkowymi w postaci pasz treściwych są śruta poekstrakcyjna rzepakowa i makuch rzepakowy. Śruta poekstrakcyjna sojowa ze względu na specyfikę rozkładu białka (białko z poekstrakcyjnej śruty sojowej w głównej mierze trawione jest w jelicie cienkim), a także wysoką cenę nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Białko poekstrakcyjnej śruty rzepakowej lub makuchu zdecydowanie w większej mierze jest dostępne w żwaczu. Do tego ich cena jest nieco niższa niż śruty sojowej. W przypadku jednak niedoboru mocznika korzystniejsze będzie podanie śruty poekstrakcyjnej niż makuchu rzepakowego, ze względu na wyższe w tym drugim zawartości tłuszczu, które podniosą energetyczność dawki.

MOCZNIK ŹRÓDŁEM BIAŁKA

Szybkim, tanim i stosunkowo najprostszym sposobem podniesienia zawartości mocznika w mleku jest zastosowanie mocznika w dawce pokarmowej. Jednak jest to metoda, do której należy podchodzić z dużą rozwagą i ostrożnością, gdyż nawet pokrywając zapotrzebowanie białkowe, podajemy zwierzęciu substancję toksyczną.

Mocznik zawiera ok. 46 proc. azotu, co w przeliczeniu na białko daje rezultat: 1 kg mocznika - 2,8 kg białka ogólnego. Dla porównania, 1 kg poekstrakcyjnej śruty sojowej tego białka zawiera ok. 0,45 kg.

Mocznik krowom mlecznym można podawać w kilku kombinacjach. Jako dodatek rozdawany z ręki czy jako jeden z komponentów paszowych wymieszanych w wozie paszowym razem z podstawową mieszanką TMR. Taki sposób podania jest najprostszy, jednak należy pamiętać o stopniowym jego dodawaniu, tak by pełną dawkę mocznika krowa otrzymała nie wcześniej niż w trzecim tygodniu od rozpoczęcia stosowania.

Można również przygotować mocznikowane ziarno zbóż i stosować mieszanki zawierające 1-2 proc. mocznika. Ziarno mocznikowane przygotowuje się, mocząc zboże przez 3-4 doby w 22 - proc. roztworze mocznika.

Badania wskazują, by maksymalne dawki dzienne mocznika nie przekraczały 135 gram na krowę na dzień. Przekroczenie tego poziomu nie przynosi dodatkowych korzyści, a pamiętajmy, że mocznik jest toksyczny dla organizmu krowy i dodatkowo obciąża funkcjonowanie wątroby. Należy na bieżąco analizować jego poziom w mleku.

Kolejną metodą jest stosowanie mocznika podczas przygotowania kiszonki z kukurydzy. Nie należy stosować go w przypadku kiszonek z traw ze względu na i tak wysoką jego zawartość w zielonce. W przypadku kiszonki z kukurydzy bezpieczne jest jego stosowanie, jeśli zostaną zachowane pewne warunki dotyczące jego aplikacji na pryzmie.

Mocznik można rozsypać równomiernie na kolejne warstwy zielonki z kukurydzy, a następnie stopniowo zagęszczać masę w silosie. Należy zachować wzmożoną ostrożność, by mocznik się nie zbrylał (jest to substancja silnie higroskopijna, łatwo zbrylająca) i był rozprowadzony równomiernie. W tym celu można tworzyć roztwór wodny mocznika, jednak w tym przypadku wystąpią straty azotu.

PODSUMOWANIE

Niskie wartości mocznika pojawiają się zazwyczaj w późniejszych fazach laktacji. Jest to niekiedy spowodowane dużym udziałem pasz o wysokiej koncentracji energii (kiszonki z kukurydzy, kiszone ziarno kukurydzy). Skutki długotrwałego utrzymywania się niskiego poziomu mocznika mogą być zbliżone do jego nadmiaru (choć jest to mniej szkodliwe dla organizmu krów). Korygowanie poziomu mocznika w mleku powinno polegać na zwiększeniu stosunkowego udziału pasz białkowych (ważne, by białko było dostępne w żwaczu), każda zmiana powinna być stopniowa i połączona z wnikliwą analizą składu mleka (pod kątem zawartości mocznika oraz poziomu białka w mleku).