Według danych nowozelandzkiego stowarzyszenia mleczarskiego (DCANZ) produkcja spadła o 833 tys. ton, czyli o 3,8 proc. w porównaniu z 2021 r. do 21,05 mln ton.

 

Mniej suchej masy mlecznej niż w 2021 r.

Niespełna 1,85 mln ton suchej masy otrzymanej z suchej masy tłuszczowej i białka to o 3,5 proc. mniej niż w 2021 r. Z wyjątkiem stosunkowo ubogiego w mleko zimowego miesiąca czerwca w Nowej Zelandii, we wszystkich pozostałych miesiącach dostępnych było mniej surowca do przetworzenia.

Dotyczyło to w szczególności głównego sezonowego czasu dostaw. Według analityków, oprócz mniejszej liczby krów mlecznych, często zbyt wilgotna pogoda na Wyspie Północnej doprowadziła do spadku produkcji. Jednak ze strony hodowców bydła mlecznego, jako przyczynę spadku produkcji podaje się również surowsze przepisy dotyczące produkcji i ochrony środowiska.

Rekordu nie będzie

Rekord 1,91 mln ton w 2021 roku został osiągnięty dla składników mleka. Warunki klimatyczne w 2022 roku już na to nie pozwalały. Jednak w Nowej Zelandii nacisk kładziony jest nie na rok kalendarzowy, ale na sezon mleczny trwający od czerwca do maja. Tutaj można zauważyć, że w pierwszych siedmiu miesiącach 2022/2023 produkcja mleka spadła o 2,6 proc., a produkcja składników mlecznych o 2,1 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego sezonu. Jednak różnica w stosunku do poprzedniego sezonu zmniejszyła się pod koniec roku.

W grudniu ilość mleka była tylko o 0,6 proc. mniejsza niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku, a ilość suchej masy mleka wzrosła nawet o 0,6 proc. W listopadzie wiodąca nowozelandzka mleczarnia Fonterra stwierdziła w prognozie na cały sezon 2022/2023, że będzie w stanie przetworzyć 1,48 mln ton suchej masy mlecznej, czyli mniej więcej tyle surowca, co w poprzednim sezonie.