Ceny skupu bydła w ostatnich miesiącach wyraźnie wzrosły do nienotowanych dotychczas poziomów. Gdyby nie rosnące koszty produkcji prawdopodobnie wszyscy producenci uznaliby oferowane stawki za rewelacyjne.
Mniejszy entuzjazm w tej sytuacji przejawiają podmioty skupowe, o czym świadczy wypowiedź właściciela jednego z zakładów mięsnych, podczas spotkania ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka z rolnikami w Pułtusku. Według przedsiębiorcy, pomimo rosnących kosztów produkcji, rolnicy nie mają powodów do narzekań, bo w przeciągu kilku miesięcy otrzymują za byki ponad 2 tys. zł więcej na sztuce, przez co zakładom znacznie spadły przychody.
Innego zdania byli rolnicy zgromadzeni na spotkaniu, podkreślając niepewność dotyczącą cen w dłuższej perspektywie. Nikt bowiem nie zagwarantuje, że zakup drogiego obecnie cielęcia zaowocuje korzystną sprzedażą po wysokiej cenie za dwa lata.
Jak twierdził minister Kowalczyk, rolnicy obecnie nie narzekają na ceny wołowiny, ale sytuację trzeba monitorować, aby nie doszło do przegrzania rynku i spadku cen.
Komentarze