Budowę obory rozpoczęto z końcem 2010 r. Jak mówi rolnik, firma z Bielska Podlaskiego, która zajęła się wykonawstwem inwestycji, podjęła się budowy „od A do Z", a wiec począwszy od projektowania i formalności związanych z rozpoczęciem budowy, poprzez samą budowę, aż do oddania do użytku. Cała inwescycja, łącznie z wyposażeniem kosztowała 1,2 mln zł.
- Samo wyposażanie obory szło trochę wolniej, trwało tyle co budowa, czyli 3 miesiące. Firma wskazała mi też podwykonawcę do wyposażenia hali udojowej. Z początku myślałem o „rybiej ości", ale przekonali mnie do autotandemu firmy Gea. Porównałem działanie obydwu systemów i spodobał mi się właśnie ten drugi rodzaj. Opnie innych użytkowników też były bardzo dobre. Dzisiaj jestem zadowolony z tej decyzji. Dój jest bardzo spokojny, krowy sobie wchodzą i wychodzą, jest ciągły ruch, ale bardzo płynny. Wszystko dzieje się automatycznie, otwieranie zamykanie bramek na czujniki, ściąganie aparatów udojowych. Bardzo fajnie to wszystko wygląda podczas doju - tłumaczy rolnik. - Znajomy takim samym systemem prowadzi udój ze stada 100 krów. U nas docelowo ma być około osiemdziesięciu, teraz mamy 70 sztuk, bo brakuje kwot mlecznych - dodaje. Obok hali udojowej znajduje się pomieszczenie ze schładzalnikiem na mleko o pojemności 4,2 tys. litrów.
Obora długość 48 m i szerokość 24 m. Dach został wykonany z blachy trapezowej, pod nią znalazła się izolacja piankowa. Rolnik zapytany o warunki w oborze podczas mrozów, mówi że nie było problemów nawet podczas ubiegłorocznej zimy, kiedy temperatura dochodziła do -30 stopni, wewnątrz było około 0 stopni - żaden z elementów instalacji nie zamarzł. W szczycie dachu został zamontowany układ świetlików w pełni zastępujący okna.
Budynek jest przedzielony wzdłuż szerokim korytarzem. Z jednej strony znajdują się krowy, po drugiej stronie chowana jest młodzież. Podłoga jest rusztowa.
Do zagrody z krowami automatyczny podajnik dostarcza paszę treściwą z silosu umieszczonego na zewnątrz tuż obok obory. Pasza jest kupowana gotowa.
Żywienie paszami objętościowymi polega przede wszystkim na dostarczeniu TMR przygotowanego wozem paszowym zaczepianym do ciągnika. TMR to mieszanka sianokiszonki z balotów, kiszonka z kukurydzy z pryzmy i ziarna kukurydzy zakiszonej w rękawie.
W gospodarstwie uprawianych jest ponad 100 ha ziemi, z czego około 40 ha stanowią łąki i lucerniaki, 25 ha kukurydza, reszta to zboża w mieszankach z wyką na kiszonkę.
Komentarze