Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Lech Kołakowski spotkał się w zeszłym tygodniu z hodowcami bydła wyróżnionymi przez prestiżowy magazyn „Holstein International”. Laureaci rankingów otrzymali pamiątkowe statuetki.

Doceniono aż cztery polskie gospodarstwa z Polski 

Wśród nich znalazł się Maciej Pohl z Krotoszyna (woj. wielkopolskie), który zajął 9. miejsce w rankingu dziesięciu najlepszych hodowców bydła holsztyńsko-fryzyjskiego na świecie pod względem sumy kilogramów tłuszczu i białka. W 2021 r., który był brany pod uwagę przy tworzeniu rankingu, Pohl utrzymywał przeciętnie 121 krów i osiągnął wydajność 16 508 kg mleka zawierającego 3,94 proc. tłuszczu i 3,45 proc. białka.

Wspaniały wynik osiągnęli również Małgorzata i Sylwester Pszczołowie (woj. lubelskie). Ich gospodarstwo trafiło na 4. miejsce w rankingu najlepszych hodowców bydła holsztyńsko-fryzyjskiego na świecie pod względem produkcji mleka. W 2021 r. utrzymywali oni przeciętnie 19 krów i osiągnął wydajność 16 555 kg mleka zawierającego 3,25 proc. tłuszczu i 3,55 proc. białka.

Na liście wyróżnionych znalazło się również gospodarstwo prowadzone przez Łukasza Brzechwę z Konradowa (woj. lubuskie). W 2021 r. utrzymywał on przeciętnie 49 krów, o wydajności 13 980 kg mleka zawierającego 4,67 proc. tłuszczu i 3,57 proc. białka.

Docenione zostało również gospodarstwo Andrzeja Mórawskiego z Golan (woj. mazowieckie), który w 2021 r. utrzymywał przeciętnie 34 krowy o wydajności 15 039 kg mleka zawierającego 4,28 proc. tłuszczu i 3,27 proc. białka.

Jaki jest przepis na sukces?

Jak stwierdza Maciej Pohl pytany o wrażenia, nagrody i wyróżnienia stanowią pewne zwieńczenie pracy hodowców, ukoronowanie ich wysiłku, jednak niezależnie od nich chów i hodowla bydła wymagają nieustannego dawania z siebie 150 proc., więc hodowca skupia się przede wszystkim na pracy.

Zapytaliśmy go również o najważniejsze składowe sukcesu.

– Przepis na sukces? Ciężko o rady w tym zakresie, ponieważ każdy ma inną systematykę pracy i inny pomysł na siebie. Są różne sposoby na osiągnięcie sukcesu, w tym genetyka, żywienie, współpraca z Federacją, z lekarzem weterynarii, z żywieniowcem. Do tego potrzeba również dobrych pracowników, wsparcia rodziny, pomocy najbliższych i przede wszystkim zamiłowania to tej pracy. To wszystko składa się w całość w postaci dobrych wyników – tłumaczy Maciej Pohl. – Systematyczność, dokładność i dbałość o szczegóły to podstawa – dodaje.

Najważniejszy jest sam pomysł

– W mojej ocenie najważniejszy jest jednak sam pomysł. Najpierw trzeba określić cele, do których zamierzamy dążyć, a potem pozostaje już tylko realizowanie ich za pomocą ciężkiej pracy. Trzeba jednak zwracać uwagę na wszystkie składowe. Nie można skupić się wyłącznie na kilku wybranych aspektach – zaznacza.

Jak podkreśla hodowca, jego głównym założeniem jest utrzymać wydajności na obecnym poziomie. Ponadto dokłada starań, aby poprawiać wyniki w innych zakresach, np. w 2021 r. zwiększył nacisk kładziony na zdrowotność, dzięki czemu ograniczył brakowanie.

– Postawiliśmy przede wszystkim na dbałość o profilaktykę. Duże znaczenie ma również system doju, dipping przed udojem, prawidłowe przygotowanie do doju, dipping po doju oraz pilnowanie by krowy z podwyższonym poziomem komórek somatycznych były dojone na końcu – zaznacza Pohl.